Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
2.
OjciecRudolfaDorstaprzypominałbokserawagiciężkiej.Ostatnio
takiego,którycochwilędostawałnaringucięgi.Awszystkodlatego,
żejakopolicjantmusiałniemalcodzienniestaczaćwalkizróżnejmaści
bojówkarzami.Onsamniebyłobiektemataków,alerozdzielał
tłukącychsięmiędzysobąkomunistówiskrajnychprawicowców.
Niekiedyburdywszczynalitakżerobotnicy,złaknienipracyichleba,
więcpolicjamiałacorobićniemalbezprzerwy.
Azmieniłbyśrobotęsarkałamatka,opatrującskaleczenia
nagłowiemałżonka.Prawiecodzienniealboprzychodzisz
poturbowany,albozpourywanymikieszeniami,żeoguzikachnie
wspomnę.
Jasięcieszę,żewogólemampracęmruczałwtedypodnosem
ojciec.
Toprawda,terazłatwiejwmieścieoawanturęniżorobotę
wzdychałamatka.
WprzeddzieńszesnastychurodzinRudolfa,ojcieczamiastjak
zwyklezapytać,jakmuidziewszkole,powiedział:
Jutromaszurodziny,synu.Niemogęcikupićniczego
wyszukanego,tylkojakiśdrobiazg.Chciałbymwięc,abybyłotocoś,
zczegobędziesznaprawdęzadowolony.
Wiesz,tato,żezawszeciesząmniealbumyiksiążkiomalarstwie
odrzekłRudolf,którypewnegodniarozkochałsięwtejdziedzinie
sztuki.
Takmyślałem.Ojciecroześmiałsię,alezarazspoważniał
idodał:Mamjednaknadzieję,żeniezostanieszanipacykarzem,ani
jakimścholernymmarszandem.Onidzisiajwszyscyżebrząnaulicach.
Gdybymniebyłostać,wykształciłbymcięnalekarzaalboadwokata.
Tosolidnezawody.
Tato,wiem,coznaczynędza.Oglądamcodziennie.Zostanę
policjantem,takjakty.Amalarstwo…Onopozwalamioderwaćsię
odzwyczajnegożycia.Malarzemniezostanęnapewno,boniemam
takichzdolności.
Powiedziałprawdę.Odkądskończyłasięwojna,aNiemcymusieli
zapłacićreparacje,wBerlinienastałabieda.Ajeszczegorzejzrobiło
się,gdyFrancuzi,niedoczekawszysięodszkodowańwwysokości,