Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3.
Świat,wjakimprzyszłospędzaćmłodośćMaxowiGeyerowi,można
byłonazwaćprzedsionkiempiekła.Obskurnekamienice,brudne
dzieciakiwałęsającesiępobruku,wynędzniałeprostytutkiistarcy
siedzącynieruchomopodścianami.Wzroktychostatnichbyłtak
pusty,jakbyjużprzestaliżyćiczekalijedynie,odpowiedniesłużby
zabiorąichciała,bypochowaćjebeznależytejczcinajakimśponurym
cmentarzu.Jednakgdyktośprzechodziłoboktakiegoczłowieka,ten
nagle,jakdobrzewytresowanypies,wysuwałdłońpojałmużnę.Potem
żebrakchowałpieniądzedokieszenibrudnegopaltainapowrót
zamieniałsięwnieruchomąpostać.Dziwki,przeważniewyniszczone
przezżycieimężczyzn,wystawaływbramachiniekiedynawettam
świadczyłyswojeusługi,niezważającnabawiącesięnapobliskim
podwórzudzieciaki.Wieleztychkobietzapewneopróczchorób
wenerycznychcierpiałonagruźlicę,którejprątkamiczęstowałyswoich
klientów.Obcowanieznimiprzypominałogręwrosyjskąruletkę
iMaxpodziwiałśmiałków,którzysięnapodobnąuciechędecydowali.
Jegotakżezaczepiały,chociażpodnosemmiałdopieroledwie
widocznywąsik,alemimobuzującegownimmłodzieńczegopopędu
niepomyślałnawet,byskorzystaćztakowejoferty.
Zdarzałosięniekiedy,żektóryśzdzieciakówopuszczałichdzielnicę
iznikałbezśladu.Mówionowówczasograsującychzboczeńcach,
porywającychmałedzieci,alenajczęściejmożnabyłojeodnaleźć
wmiejscach,gdziemężczyźniszukalirozrywek.Niekiedy
jedenastoletniedziewczynkialbochłopcyprzebraniwsukienki
izpomalowanymiustamioferowaliswojeusługizakostkęmasłaalbo
tabliczkęczekolady.Wzaułkachmożnabyłotakżenapotkaćpokątnych
handlarzy,paserówidrobnychzłodziejaszków,czyhającychnaswoje
potencjalneofiary.Podczasrozmaitychtransakcjiniktniewymieniał
sum,boonewciągukilkugodzinmogłysięzdewaluować,ajedynie
podawanorównowartośćcentowarówpierwszejpotrzeby.Nawet
wjednymzteatrówcenybiletówzapisano:„Biletwstępumiejsca
naparterze:cenadwóchkostekmasła,miejscanabalkonie:cenajednej
kostki”.
Jegorodziceniepracowalijużoddwóchlat.Iniedlatego,
żeupodobalisobiepróżniaczytrybżycia,alepracypoprostuniebyło.