Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Ciężaremcałegociaławspierasięnabambusowejlasce
tak,żebojęsię,żetazarazsięzłamie.
Wogólewpiersidusimniestrach.Osiebie,oniego,
o…
Stanisławodzywasię,znównamniepatrząc.
NazywamsięStanisławijestemtwoimprzyjacielem.
Przyjacielem?Ledwiepanapamiętam.
Tosięzdarza…
Słucham?Conibysięzdarza?
Tojakiśobłęd.
Proszęstądwyjść,nimwezwępolicję.Jaksiępan
tuwogóledostał?Czegopanchce?!Mimowolnie
podnoszęgłos.Bojęsię,żetenmężczyznacośmizrobi.
Niewiem,dlaczegoczujęzjegostronyzagrożenie.Jest
mibardzonieswojoichciałabymuciec.Niepowinien
tuwchodzićbezpozwolenia.Tomójdom.Mój.Proszę
natychmiastiść!
Starzeckiwagłowąistarasięwyprostować.
Przepraszamodzywasię.Przepraszam,żecię
wystraszyłem.
Niejesteśmynaty,alejużnicniemówię.Chcę,żeby
jaknajszybciejwyszedłztegopokoju.Jeżelikiedyś
byliśmyprzyjaciółmi,teraztozupełnienieważne.
Zapomniałamonim.Nieistotniludzieulatująznaszej
pamięci.Gdystarzecpodchodzidodrzwi,robiękilka
krokówwjegostronę.
Niechcęodświeżaćdawnychznajomości
stwierdzam.Stojęnadgrobeminiechcęstaćnad
innymi.Mamdośćpogrzebów.Takajestprawda.
Starzecotwieradrzwiizpowrotemwspierasię
nalasce.Drugądłoniąukradkiemocierałzę.Staje
wproguisięgadowewnętrznejkieszeniznoszonej
marynarki.
Mamcośdlaciebie.
Podajemigruby,zniszczonyzeszytwtwardejoprawie.
Niczegoodpananiechcę.
Proszę,weźgo.
Coto?Nieufniezerkamnaokładkę,aleniewidzę,