Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zmianębieliznywsepetach,możeprzyodziewkulepszego…
–Waszamiłość–powiedziałcichoTomasz.–Mamwszystko.
Wszystkiegowbród.
Dosyćtejżebraniny,myślał,dosyć,odzyskajgodność,
bocitonazawszezostanie,wnawykprzejdzie,zawszebędziesz
innymwoczyzaglądał,zawszeofaworskomlił.Ajednakniepotrafił
poprosićinaczejjakłamiącymsięgłosem:
–Alechciałbymsięwykąpać.
Dwajsabacilaliwodęgorącązdzbanów,trzeciszczotką
namydlonąplecymuszorował.Rozkosznie,myślał,sercewypoczywa,
umysłskołatanyoddycha.Wodagorąca,grzbietposłusznegokonia,
koszulaczysta,senspokojny…Jakżemałotrzebatemu,cozniewoli
sięwyrwał!Niezapomnijtylkotego,upominałsiebie,niezapomnij
tychodczuwań,doktórychprzezpiekłoupokorzeńdoszedłeś,nie
zapomnijtejeksperiencji,gdyjużsługibędzieszmiałnazawołanie,
konitabun,dworkówpięć,godnościidygnitarstwadowyboru.Opodal
ZagwojskimydliłgłowęCyrylowi.Stałchłopiecwblaskuksiężyca
dobożkaleśnegopodobny.Dowody,Cyrylku,dowodyhop.Pobiegli
dopotoku,coustópzboczarwałsrebrzyście,skoczyliwmokrość
zimnąjaklód,bryznęłoażnapoliczki,śmiechemdreszcz
przekrzykiwali,spłukującmydliny.Agdynabrzegwybiegli,sabaci
pospieszylikunim,szczękającymzębami,zpłatamiręczników.
Okręciwszysiępłótnem,Cyrylzawołał:
–PanLigęzadobrypan!
–Jużmniegotówjesteśdlaniegoporzucić?
–Nieporzucam,nie–alecodobry,todobry.
–Naraziedobry–przyznałTomasz.
Wyjąłztorbynowyprzyodziewek,darDydyńskiego.Koszula
jedwabnachłodemmuskałaplecy.Ubierałsiępośpiesznie,niedbając
ostarannewysuszenieciała,jakbybałsię,żektośmógłbymuteszaty
odebrać.Niebyłpewny,czybutyokażąsięnamiarę,aleobeszłosię