Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Świetniegotuję,alenawetjaniepotrafiłabym
„upichcić”romansu.Jakimiałbybyćprzepis?Filiżanka
nadzieizmieszanazeszczyptązłudzeń?–Przekrzywiła
głowę.–Nienależędokobiet,któreczekają,
ażmężczyznazrobipierwszykrok,alenigdywżyciunie
włamałabymsiędomieszkanianieznajomegofaceta,
żebyzwrócićnasiebieuwagę.Wyglądamnataką
desperatkę,panieBlade?
Rzeczywiście,byłaniecozdesperowana,aleLucasnie
mógłotymwiedzieć,chybażeprzeszukałbyjejtorebkę
iznalazłnieszczęsnysamotnykondom.Miałanadzieję,
żeprzyniesiejejszczęścieizfajerwerkamizakończy
okresposuchy,alechybasięnatoniezanosiło.
–Desperacjamaróżneoblicza.
–Myślipan,żemiałabymnasobieśniegowceigruby
sweter,gdybymzamierzaławłamaćsiędomężczyzny,
żebygouwieść?Zaczynamrozumieć,dlaczego
potrzebujepantakiegoogromnegomieszkania,choć
mieszkapansam.Mapangigantyczneego,które
zajmujesporomiejscaipotrzebujewłasnejłazienki.
Wybaczępanuarogancję,bojestpanbogaty
iprzystojny,więcprawdopodobniemówipanprawdę
oswoichwcześniejszychdoświadczeniach.Widzęjeden
słabypunktwpańskimrozumowaniu.Miałpanbyć
wVermoncie.
–Aleniejestem–odparłzwyzwaniem.
–Terazjużwiem.Mamnawetsiniakinadowód.
–Wierzyszwjejhistoryjkę,Lucasie?–zapytał
policjantbezuśmiechu.
–Niestetytak.Tointrygabardzowstylumojejbabki.
Zakląłpodnosem,akwiecistawiązankaspotkałasię