Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
sprawia,żetwojewłosyipaznokciebędąlśniły
blaskiem,aduszajasnością.
„Jakatowojna?Araczej:jakatokuracja?”
–konieczniechciałzapytaćwpatrzonąnieprzytomnie
wfilmIwonę,alewycharczałtylkocośniezrozumiale
izapadłwsen.Śniłomusię,żezarazkidostałysię
docewkimoczowejiwędrowałydalej,dopęcherza
inerek.Groziłototylkojednym–zapaleniemtych
narządów.Abytaksięniestało,zacząłpaniczniedbać
ohigienęintymną.Podmywałsiędwarazydziennie,
staranniewycierałpupę,codzienniezmieniałmajtki
isikałtakczęsto,jakbyłotomożliwe–niejestdobrze,
gdymoczzalegawpęcherzu.Niestetynanicsiętonie
zdało.Bakteriemnożyłysięznieopisanąszybkością.
Jacekpatrzyłnaichskłębioneciałaiwyłbezradny
zwściekłości.Nieee!
Obudziłsięzlanyzimnympotemwkłębowisku
zmierzwionychkoców,przedmigoczącyminaekranie
pornograficznymireklamówkami.Oboże.Otarłręką
zroszonezimnympotemczołoipoluzowałpasek
naostatniądziurkę.Myśloczekającejgowizycie
uspecjalistywywołałanieznośnywzwód.