Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
blondloki,oczyoniezwykłymchabrowymkolorze
okoloneciemnymiigęstymirzęsami,zgrabnynosek
ipełneusteczka,którezachęcały,byskraśćimcałusa
będziemymogłyprzebieraćiwybieraćwkandydatach.
CałaBydgoszcz,amożeicałaPolskalegnieutwych
stóp!
Oj,Jadziu,głupieżartytrzymająsięciebie
próbowałapowstrzymaćsiostręMaria.Pozatym
tojeszczedziecko,pocojejmąciszwgłowie?Zresztą
czasyswataniadawnominęły.
Wcaleniedawnoiwcalenieminęłyoburzyłasię
paniKucharska.Durnebabyulegająporywomserca,
mądrekierująsięrozumem.
Amiłość?spytałanastoletniawówczasWika.
Miłość,mojedzieckoodpowiedziałaciotkajest
wymysłemgrupykretynek,którepisząoniej,żeby
zarobićnanowegacieikotleta.
Alejawidziałamtakifilm…chciaławtrącić
dziewczynka,którąpowstrzymałazdenerwowanamatka,
pokazując,żeniepowinnasięodzywać.
Afilmytokręcąmądrzyfaceci,którzywyczuwają
interesnaodległość.Zwęszyli,żenatakichidiotkach,
cotowierząwmiłośćdogrobowejdeski,najłatwiej
zarobićkasę.
Oj,przesadzaszchyba,Jadwigo!Mariapróbowała
niecozłagodzićwypowiedzisiostry.
Nieprzesadzam,jatowiem.Iwiesz,cojestwtym
najgorszego?zadałapytanie,alewcalenieczekała
naodpowiedź.Nieto,żetakieprodukcjepowstają,
bowieluludzimaztegoniezłepieniądze,aleto,
żebandaniedorosłychdziewuchnaoglądasiętego
badziewia,apotemżyczysobie,rozumiesz?,życzysobie
naśniadanieLeonardodiCaprioalboinnegoBrosnana,
cobyznimiśmigaćjakimśjachtemalboinnym
porszakiem.Atowierutnabzdura!Takichfacetówniema:
chłopwracazroboty,tochcemiećwdomuspokój,
dzieciakiogarnięte,obiadpodany,awnocy…Tuciocia
zreflektowałasię,żedyskusjiprzysłuchujesiędziecko,
więcskończyłaniecoinaczejniżzamierzałaawnocy