Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Suszymniestrasznie.Wybyściesięczegośnie
napili?odezwałsięKaziozupełnienienatemat,ale
poczuliśmy,żewłaśnienasteżsuszy,itosolidnie.Jak
nakomendęsięgnęliśmydomanierek,atampustka.
Przyzwyczailiśmysiędokawyogólnowojskowej,czyli
zbożowej.Niebyłazła,borozgrzewała,azimna
pragnieniegasiłaniegorzejniżjakiśspritezlodówki.Nie
wydzielali,mogliśmywypićjejsporo,toteżzawsze
braliśmypodkorekidotądwystarczało.Manierki
mieliśmysolidnewz.37,takienatrzyczwartelitra,
aluminiowe,zfuterałemzjakiegośzielonegofilcu,
wyglądającejakgranaty.Alecałydzieńchodzenia
poulicachCzęstochowyzupełniejewysuszył.
Oczywiścieniemogliśmynanicliczyćdoczasu
powrotunakompanię,czyligdzieśtakzagodzinę,
półtorej.Apićsięchce…idorobotynic,boruchemteraz
zajmująsięwojskowiżandarmi,niemy,ipuszczają
następnemałeoddziały.
Ryzyk-fizyk,popatrzyłemnawielkiepudło
częstochowskiegoM1,terazopuszczone.
Chłopaki,możetampójdziemy?Pewnieitaknicnie
ma,alemożejakaśzapomnianabutlamineralnejgdzieś
tamzalega?powiedziałemkumplom.
Kaziowioczysięzaświeciły,bowidaćbyło,
żefaktyczniestraszniegosuszy,Przemekpowiedział:
„Czemunie?”iposzliśmy.
M1wCzęstochowiewyglądałdokładnietakjak
wszystkieM1wcałejPolsce:wielka,białahalajak
tefabryczne,zneonamiikilkomawejściami.Już
dochodzącdoniej,zobaczyliśmy,żecośjestnietak
zsupermarketowegoneonuwielkapierwszalitera„A”
rozbitaiprzekręconazwisaławdółnakilkuśrubach.
Weszliśmyostrożnieibokiem,trochęzdusząnaramieniu
czortwie,kiedytakaliterasięurwie,azostać
przygniecionymprzezneoniuznanymzaszabrownika
dyshonorstraszny.Noboktobyuwierzył,żeweszliśmy
tylkopowodę?
CałeM1wyglądałotak,żenaprzeciwkowejściabył
wielkisupermarket,poprawejsklepzelektroniką,