Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieodrzekła.
–Czybabkaniedokuczaci?
–Onie–rzekłaipochwiligłębokowestchnęła.
–Anieboiszsiębyćtuztąstarą,głuchąkobietą?Włóczysię
przecieżczęstopogórachmnóstwodrabów.Agdybykiedynapadli
nawas?
–Nie,nie–rzekła.–Nikttunieprzychodzi,niktonasniedba…
jesteśmybiedni…Agdybyprzyszedłwnocy,jużbybabka
tozmiarkowała.Babkaśpitylkozadnia,wnocysiedziprzy
kołowrotku,widziwciemnościlepiejniżsowa…Nie,nie,niktdonas
nieprzychodzi…Babkazmiarkowałabytonatychmiast…Chybażeby
wypiłazadużowina…
Ostatniesłowawymknęłysięjejwidoczniemimowoli,gdyżwyraz
przestrachupojawiłsięnajejtwarzy.
–Aczyniemasznigdyochotyzobaczyćinnychludzi,pójść
domiasta,zwłaszczawdnitargowe?
–Acóżbymtamsobiekupiła?–odparłaspokojnie.
–Znaleźlibysięjużtacy,którzybycikupilinajpiękniejszerzeczy,
gdybyśtylkochciałauprzejmienanichspojrzeć.
Twarzjejnaglepoczerwieniała.Zaczęłataksilnieuderzaćsiekierą
wdrzewo,żedrzazgipadałydalekoodpnia.
–Niemamdoprawdyniczłegonamyśli,mojedziecko.Przecież
niespędziszcałegożyciawtychmurach…Dostanieszzamęża
poczciwegochłopakaizamieszkaszznimwmieszkaniuowiele
lepszymniżtawaszaizba,wktórejbyłemwczoraj.Czyniechciałabyś
tego,Filomeno?
–Niechcęopuścićojca–rzekłagłuchymtonem.
–Acóżbyśnatopowiedziała,gdybymkupiłtenzamekikazał
wnimodbudowaćdlasiebieidlawasmieszkania?Czywtedy
zostałabyśwrazzojcemprzymnie?