Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Niebawemobeszlidokołaokrągłąwieżęwystającązmuru
iprzekonalisię,żewysokieruinyzamkutworzączworobok,nowy
bowiemmurprowadziłdonastępnejwieży,jeszczebujniejobrośniętej
powojem.Niemniejobficielistowiepokrywałopowierzchnięmuru
ipustychokien.Całemiejscetobyłodoskonalechronioneprzed
wiatrem;drzewaorzechowestałyjakbystrażdokołaolbrzymiego
czworoboku.Gdywędrowcydotarlidotrzeciejwieży,ujrzelibramę
zabitądeskami;byłowniejjednakpozostawioneniewielkiewejście,
tyletylko,byczłowiekmógłsięprzecisnąć.Naprzeciwbramy
znajdowałasięniewielkawinnicaiminiaturowyogródekwarzywny.
–Cozaromantycznyzakątek!–krzyknąłentuzjastyczniehrabia.
–Jakzbajki!Muszętozwiedzić…Patrzpan,tampasiesiękilka
wieprzy,awogródkusąkury.Ktotumożemieszkać?
–Niemamwcaleochotyprzekonaćsięotym…–mruknąłstary.
–Ajanielękałbymsięwcale…
–Lękaćsię?Nie,mójpanie.Dobrze,zobaczymy,cosiętudzieje.
Przedostalisięprzezciasnewejścieistanęlinaobszernym
podwórzuzamkowym.Najpierwuderzyłoichzupełnezaniedbanietego
miejsca.Tudopierodostrzegli,żejednoskrzydłozamkujestjeszcze
jakotakoutrzymane,natomiastresztaznajdowałasięwkompletnej
ruinie.Niebyłowokółżadnegośladu,jakobytuludziemieszkali.Pod
niewielkimdaszkiem,zbitymzgontów,aprzytykającymdomuru,
leżaływprawdzierozmaitenarzędziarolnicze,pług,kilkapołamanych
grabi,jakieśstaredeski,żerdzie–alewszystkotobyłopokryte
warstwąkurzu.Stałatuteżstarakaroca;miałatakiwygląd,jakby
conajmniejprzezkilkadziesiątlatsterczałatunieużywanainarażona
naniszczącedziałaniedeszczuiśniegu;żelazneszprychykółbyły
zardzewiałe,skórzanepoduszkipopękaneiwypłowiałe.Nakoźleleżał
wielkiszarykotispał.
–Myślę,żezaspokoiłpanjużswąciekawość–rzekłstary.
–Chodźmystąd,zanimczarownica,doktórejnależytenkocur,pojawi