Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
myliła.Wtensposóbpodarowałmijeszczekilka
beztroskichgodzin.
MuszęleciećdoStanówpowiedziałzsamego
rana.Pojutrzemamsamolot.
Siedziałamwstuporze.
Pojutrze?wykrztusiłamwkońcu.
Pojutrzepowtórzył,przytulającmnie.
Niezgadzamsię.
Jateż.Alejeśliniepolecę,stracękontrakt.Amoże
nawetdwakontrakty.
Dlaczego?Przecieżskończyłeśmuzykę
dopierwszegofilmu.Adodrugiegomiałeśskończyć
dopierowiosną.
Jestparępowodów…Pawełsięzawahał.
Nieważnejakich.
Nieważnejakich?!
Wiesz,jaktobywazpracązbywałmnie.Jest
teżdobrastronatejpodróży.Będęmógłosobiście
powiedziećrodzicomonaszymzwiązkuiślubnych
planach.
Zawcześnienato.Apozatymniezgadzamsię
nażadnekłopoty,lotyiinneknoty.Miałeśleciećwlutym
napremieręfilmu.Jestkonieclistopada!Buntowałam
siędalej.
Nicnatoniemogęporadzić.
Chcęwiedzieć,ocochodzi.
Oco?…Pawełznowusięzawahał.Tosięokaże
taknaprawdęnamiejscu.Wzywająmnie.Wumowach
mamdyspozycyjnośćdokońcamontażufilmów
przyznałniechętnie.Gdybychodziłotylkooten
drugifilm,topoprostubymzrezygnował.Atak,nie
bardzomogę.Zadużoludzinamnieliczy.
Wiedziałeśjużodparudni.Cholernyudawacz!
Wiedziałem.Pierwszybiletbyłzarezerwowanynalot
pięćdnitemu.Odmówiłem.Mamtozrobićznowu?
Zrobię,jeślitegowłaśniechcesz.
WysunęłamsięzobjęćPawła,byzobaczyćjegotwarz.
Pełnezachmurzenie.Aniskrawkajaśniejszego.
Nie.Oczywiścieżeniepowiedziałam.