Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mierzymy,panie...?
Montelupaprzedstawiłemsięporazpierwszy.
Włoch?McCośtampostawiłnapodłodzetrzymaną
dotychczaswlewejdłoniteczkęiwyciągnąłzniej
centymetrkrawiecki.
Wrzeczysamej.
Wspaniałykraj,słyszałem.Aleniemiałemokazji
odwiedzić...Proszęwstać,ręceswobodniebobokach.
Posłuszniewykonałempolecenieizarazwklatce
piersiowejobjęłamnieżółtatasiemka.Wrazzniąkrawiec
rozwinąłopowieść,którąmieliśmyjużzazakończoną.
PanavanEysaszanujęoczywiściebezgranicznie,żeby
niebyłociągnąłzzawrotnąprędkościąijakpanom
mówiłem,sukniędlacórkimiałemmuzrobić.Nie
pierwszązresztą.Wspaniałarobota,żepozwolęsobie
nadmienić,szmaragdowyżakardzwcięciemnaudziei
odkrytymiplecami.Cudo.Aleteżżadenmójwyczyn,
bojakktośmatakąfiguręjakona,tonawetwspiętym
szpilkamiprześcieradlewyglądajak...Eh,tylkożebyjej
pantegoniepowtarzał,panieDucos.
Tasiemkanamomentprzerwałaswójtaniecwokół
najróżniejszychczęścimojegociała.Benjaminzaś
pierwszyraz,odkądwszedłdopokoju,spojrzał
naDaniela.Przeważniezwracałsiębowiemgłówniedo
sufitu.
Milczałbędęjakgróbodparłuprzejmiewywołany
doodpowiedziDaniel.
Oczywiście,panjestdyskretnyczłowiek.Tasiemka
owinęłamisięwokółszyi.Panumogępowiedzieć,
jakieżmniepotyzimneoblały,jakmniepanvanEys
poprosił,żebymjakąśkuzynkęmuteżobmierzył,
cotoprzyjechałaniedawno,bojejchceprezentzrobić.
Spóźnięsię,myślę,dopanaDucos,aleprzecieżniegodzi
sięodmówić.Szybciejbymbyłjeszcze,gdybytakuzynka
szczupłabyłajakcórkavanEysa.Aona,patrzę,zpostury