Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
przeszedłemprzezdruty,jużjestempostroniedrugiej.
Idędrogąsobiedotramwajuisięoglądam,czyniktnie
idziezamną.Ajakwsiadłemdotramwaju,tosięczułem,
jakbymsięnaświatnarodził,takwemniewszystko
odżyło,dlaczego?Bosięszczęśliwieprzedostałem.
AgdywszedłemdoJulci,niezastałem[jej],czekałem
ipytamsięsąsiadki.Odzywasię,żeposzładoszwagra.
Nienamyślającsiędługo,poszedłemija.Gdywszedłem
domieszkania,tozauważyłemniezadowoleniemojego
szwagraNarcyza,żejaprzyszedłem.Aleja,niezważając
nato,przywitałemsięzniemiipytam,cosłychać.
„Umnieodzywasięszwagierjestdobrze”.Taksię
zemnądrażnił,roześmiałemsięgłośno:„iumniejeszcze
będziedobrze”imowasięskończyła.
WyszłaJulciaiidziemydomieszkania,tamteżmożna
rozmawiaćtylkotyleoile,boJulciamieszkajako
sublokatorka,trzebasiękryćprzedkażdym.Pytamjej:
„corobić?”.Postanowiłempójśćdomegobrata;mójbrat
makawiarenkę.Wchodzędoniegopełnogościma,
aprzeważnieNiemców,niemamszczęściaporozmawiać
znim,bozawszezajęty.Ajegoprzyjaciółkajesttaka
niesympatycznaodnagłejniespodziewanejcholery!
Strasznajędzatrudnosobiewyobrazić,jeszczewżyciu
niespotkałemtakiegoczłowieka.Onaniewiedziała,
żejajestembratem,musiałemzawszemówićmojemu
bratu„panie”.Cozrobić,onmniesięwstydziłczychciał
przedniąukryć,niemogłemzrozumieć.Trudno,
musiałemsiępogodzić.Iniedoczekałemsięnabrata,
bobyłzajęty,musiałempójść,bodlamniebyłjużczas.
Wymknąłemsię,naulicypłakałemjakmałedziecko,
wstydmibyłopowiedziećJulci.
Alewszystkopowiedziałem,żenawetzemnąbratnie
rozmawiał,bobyłzajętyzNiemcami.Wytłumaczyła
Julcia:„trudno,niemartwsię,możeinamsłońcekiedy
zajrzywnaszeokno”.Toczasywstrętne.Bratbratasię
wstydzi,szwagiersięnabija,żejajestembezgrosza.Ale
jakmiałempieniędze,toszwagierNarcyzmniewówczas
uważał,dlaczego?Bozawszestawiałemwódkę,tomnie
sprzyjał,cozrobić.Agdyniemogęterazpostawićwódki,