Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bankowej,aleniemiałamzniegożadnegopożytku,anie
zamierzałamdoręczaćgo,dopókiniezyskampewności,
żedostanęswojehonorarium.Teoretyczniemogłabym
napisaćdoAlvinaLimardoiwysłaćmurachunek,ale
najprawdopodobniejwróciłbydomnierównieszybkojak
czek.Tonanic.MusiałamosobiścieprzejechaćsiędoLos
Angeles.Jedno,czegonauczyłamsięnatemat
odzyskiwaniadługów,toto,żeimszybciejdziałasz,tym
więk​szemaszszan​se.
SprawdziłamjegoadreswpodręcznymatlasieulicLos
Angeles.Nawetnamapieokolicaniewyglądała
naekskluzywną.Rzuciłamokiemnazegarekbyło
piętnaściepodziesiątej.JazdadoL.A.zajmie
miconajmniejpółtorejgodzinyikolejnagodzina
naznalezienieulicy,dorwanieLimardaizmuszenie
godoprzepisaniaczekumożeudasięjeszczezjeść
lunch.Apotemkolejnedziewięćdziesiątminutnapowrót
dodomu.Jakdobrzepójdzie,będęwbiurzekoło
czwartej.Całkiemnieźle.Niemiałamwielkiejochoty
nawyprawę,aleponieważbyłakonieczna,doszłam
downiosku,żeniemanacoczekaćtrzebabraćbyka
zarogi.
Zatankowałamsamochódiodziesiątejtrzydzieści
by​łamjużwdro​dzedoLosAn​ge​les.