Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Spoko,jaitaknieoglądamtelewizji.
–Zatomamytutajwszędziewi-fi–pochwaliłasięAlina.
–Hasłoznajdzieszwszufladziestolika.Mymieszkamy
napoddaszu,chociażpotym,jakdusznobyłotamlatem,
zastanawiamysię,czynieprzenieśćsięnaparter.
My–toznaczyjaimójmążPrzemek.Toonodziedziczył
towszystkoposwoimwujku,ajagonamówiłam,żeby
niesprzedawał,bomisięwymarzyło,żebędziemytutaj
pięknieżyć…
Westchnęłaispuściłagłowę.
–Iniejestpięknie?–zapytałaNina,dziwiącsięsobie,
bozwyklenieprzepadałazatowarzyskimirozmowami
iniebardzojąobchodziłożycieinnychludzi.Ajednak
odrazupolubiłatędziewczynęinaprawdębyłaciekawa,
dlaczegoimnieidzietakdobrze,jakpowinno.
Alinausiadłapotureckunałóżkuipopatrzyła
zesmutkiemnaNinę.
–Czasemjest–powiedziała.–Itotakpięknie,żechce
misięśpiewaćitańczyć.Aczasemdopadanaspoczucie
beznadziei.
–Czylijaktowżyciu…
–Nibytak…Tylkowiesz,zostawiliśmystabilneżycie,
pracę,zrezygnowaliśmyzwynajmowanegomieszkania,
ateraznaszeoszczędnościidąnaopłatyzwiązane
zdziałalnością,naktórejprawieniezarabiamy.
–Zamyśliłasięnachwilę,aleszybkopoprawiłjejsię
nastrój.PopatrzyłanaNinęiuśmiechnęłasię.–No,ale
niemaconarzekać,tymbardziejżewłaśnietrafiłanam
sięwspaniałaklientka!Rozgośćsię!Ajeślibędziesz
głodna,zapraszamdomniedokuchni,bozarazzrobię
sałatkę.Dziśpoczęstunekwceniepokoju!