Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ3
MITCH
–Piętnaściemeczów?!–ryczę,zrywającsięzkrzesławgabinecie
naszegogłównegomanageraTomaParkera.
Przesuwamwzrokiempoznajdującychsięwgabinecieczterech
osobach:moimagencie(ciąglezapominam,jaksięnazywa),Tomie
Parkerze,trenerzeYoungu(któryjestnamaksawkurzony)ijakimś
starszymfacecie,któregonigdydotądniewidziałem.
Odwracamwzrokodwpatrującychsięwemniemężczyzn
ichwytamsięzawłosy,pociągajączakońcówki.Dokonujęwmyślach
obliczeńiwychodzimi,żepiętnaściemeczówpodzielonychprzez
trzy–czterymeczewtygodniu…dajepięćtygodnibezgry.Pięć
tygodni,podczasktórychbędęmiałażzadużoczasu.
–Zpowodugłupiegobólugłowy?Ilyaprzesadza.
Pięćdnitemuspuściłemmułomot,aterazjestemzawieszony?
Niedorzeczne.
Tomopierasięobrzegbiurka,zupełnieniewzruszony.Długienogi
skrzyżowałwkostkach,przezcospodniepodjechałymunatyle,
żewidzęwystającezeleganckichbutówskarpetkiD.C.Eagles.
–Przezciebiemapoważnewstrząśnieniemózgu,Mitch.Atyjesteś
recydywistą.Stądwłaśniedłuższezawieszenie–warczytrenerYoung.
Siedzinakrześleobokmnie.Jegogłospozwalamisądzić,żejest
wkurzony,namnie,jasne,aletakżenadecyzjęNHL.
Aległównienamnie.
Próbującsięuspokoić,bioręgłębokioddech.Nictojednakniedaje.
–Adotegojeszczegrzywna?Zawieszenieniewystarczy?
–Wporównaniuzniektórymizawodnikamiitakzostałeś