Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
mniezpowodzeniemprzeznajtrudniejszyokresmojego
życia.Tobyłojużdawno,aledopóźnejstarości
dostawałalistyikartkiodbyłychwychowankówtego
domu.Jużodprawiedwóchlatciotkabyładementna,
niepoznawałanawetmnie,nieczytałajużtychkartek,
alecieszyłasięnimi,bawiłaichętniejeoglądała.Gdy
umarła,niewytrzymałamizciekawościotworzyłam
kilkalistów.Byłomibardzowstyd,żetorobię,ale
rozumiepan,takdługopatrzyłamnatezaklejone
koperty,dotykałamichprawiecodziennie,sortowałam,
układałam.Chciałamwreszciewiedzieć,cojest
wśrodku.Zawszemiałamnadzieję,żeciotkakaże
mijeotworzyćiprzeczytać,aleonajużchybanie
bardzowiedziała,cototakiegolisty,iniepamiętała,
żewewnątrzkopertycośjest.Oczywiścietelisty
okazałysiębardzonieciekaweizwyczajne.Zwyjątkiem
tego.Alkepodniosładłoń,odkrywającbiałą
wybrudzonąkopertęznapisanymnamaszynie
adresem.Tamjestnapisane…onpisze,że…Zresztą
niechpansamprzeczytapodałaDirkowilist.
Rozchyliłkopertęiwyjąłtekst,czystowydrukowany
nakomputerowejdrukarce.
NajdroższaPaniMarto!
Wiemnareszcie,kimjestemikomu„zawdzięczam”
tospaskudzoneżycie.Ukrywalitoprzedemną,
bowiedzieli,żegdysięwszystkiegodowiem,będę
musiałsięzemścićiodebrać,comisięnależy.Oniteż
mizatozapłacą.NawetPanizabronilimiotymmówić,
pamiętam,jakpowiedziałaPanikiedyś„biednymały,
gdybyonwiedział”.Domyśliłemsięwtedy,żegdybym
wiedział,potrafiłbymzmienićswójlos,aPanimnie
żałowała,boniechcieliminatopozwolić.
Aterazonisamidalimikluczdoręki.Niejestemjuż
ichwychowankiem,pracujętu.Przezcałydzieńsiedzę
przykomputerze.Nauczylimnietego,bosądzili,
żemniewtensposóbodizolująodludzi,którzymogliby
mipowiedziećprawdę.Śmiejęsięztego,botowłaśnie
ludziezawszemnieokłamywali,akomputermówi