Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nieustannieukrywaliprzedemnąswojeplanyizamiary,
tojarównieżmogłam,prawda?Szczególnieżenie
wydarzyłosięniczłego.
No,prawie,boprzecieżdonaszegodomupod
nieobecnośćmoichbracidostałsięwampir.
Wszystkodobrzeodparłpowoliiwszedłwgłąb
mojegopokoju.
Nieustannieporuszałnozdrzami,wciągającpowietrze
głębokodopłuc.Ściągnąłprzytymbrwiiuważnie
lustrowałsypialnięniemalkażdyjejzakamarek.Węszył.
Czemuniejesteśwlesie?zapytałamswobodnie.
Nadworzebyłojeszczeciemno,chociażzkażdą
upływającąminutąrobiłosięcorazjaśniej.Niemusiałam
zerkaćnazegarekwtelefonie,żebysięzorientować,
żesłońcewzejdziewciągunajbliższejgodziny.
Musiałem…Zamilkłiwbiłwemniewzrok.
Naprawdęzcałejsiłystarałamsięniedaćposobie
poznać,jakbardzojestemwytrąconazrównowagi.
Musiałemcośsprawdzić.
Cotakiego?
Pogratulowałamsobiewmyślach,gdyudałomisię
zapanowaćnadgłosem.Niezadrżałanirazu.
Podejrzewałamjednak,żenienadługoudamisię
utrzymaćpozoryiwewnętrznyspokój,alejeśli
dopuściłabymdogłosustrachiinneemocje,jakie
buzowaływemnieodspotkaniazwampirem,Lucian
wmigbyjerozpoznał.Anatoniemogłampozwolić.
Nic,czympowinnaśsięprzejmowaćodparł
dyplomatycznieizacząłsięwycofywaćzpokoju.
Kiedytylkozamknąłzasobądrzwi,opadłamplecami
nałóżkoiprzykryłamdłońmitwarz.Wypuściłam
spomiędzydrżącychwargpowietrzeipozwoliłamsobie
śmielejwspomniećnocnegogościa.Uśmiechnęłamsię
bezwiednie,gdyprzypomniałamsobiejegodelikatny
dotyknamoimpoliczku.Cichewestchnienieopuściło
mojeusta,apopiersirozlałosięciepło.