Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Magdatriumfalnieuniosłapodbródek.
Byłaambitnaiudowadniałatonietylkowswojejpracy
prokuratora,alerównieżpodczastreningówzDamianem.Zakażdym
razem,gdypytałago,kiedyzacznąsiębić,odpowiadał,żejeszczenie
teraz,czymtylkobudziłjejfrustrację.Czasamimyślała,żerobi
towszystko,byspędzaćzniąjaknajwięcejczasu.Niepotrafiła
gorozgryźć.Zbliżałasiędoniegoichociażwidziałarysynajego
duszy,miaławrażenie,żezkażdymdniemcorazbardziejsięprzednią
otwiera.Jegorodzinawciążpozostawaławstrefietematówtabu,ale
nienaciskała.Dręczyłykoszmary,jednakwkażdymznichpojawiał
sięon.Jejwybawca.Przyjaciel.Kochanek.Tesnysprawiały,
żeczasaminiepotrafiłaspojrzećmuwoczy.Bałasię,żeodkryłby
wniejbezmiarpożądania,jakiedoniegoczuła.Pragnęłaodepchnąć
teuczucia,alejednocześniewiedziała,żemusiałabyodsunąć
goodsiebie.Ategoniepotrafiłazrobić.
***
Zapakowałeśjedzenie?Skrzywiłasię.Jakuroczo!
Pomyślałem,żebędzieszgłodna.Damianwyciągnąłrękę
ichwyciłtermoszherbatą.
Jakwtargamtowszystkonagórę?Rzeczywiściejestemodparła
zdelikatnymuśmiechem.Aleztobąsięniepodzielę!Zagarnęła
rękąplecak.
Darujsobie,Magda!Chcemisięjeść!Przysunąłsię,
bywyrwaćplecakzjejobjęć.Błękitneoczyzalśniływpołudniowym
słońcu.Naszczycieznajdowalisięinnituryści,aleonijakbynie
zdawalisobiesprawyzichobecności.Szarpaliplecak,droczącsię,jak
dzieci.Nojuż,dajkanapkę!Samrobiłem.Niepozwól,bytwój
wysiłekposzedłnamarne.Zaśmiałsię,ponownieprzyciągając
plecakwswojąstronę.
Właśniedlategoniepodzielęsięztobą!Wniosłamjetusiłą