Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siępowstrzymaćodgłupichżartów,chociażjużrazsięprzekonał,
żewistociewtychlasachlichonieśpi.
Zamknieszsię?warknęłazłowieszczoMagda.Czynaprawdę
chceszobudzićbieszczadzkiedemonyizaprosićjedotańca?
Uuu,jakapoważnapaniprokurator.Damianpstryknął
wnos.Zluzuj,mała.Niemamochotynatanieczdiabłem,chociaż
imdłużejztobąprzebywam,tymlepiejrozumiemtoprzysłowie,
żegdzierogatyniemoże,tambabępośle…
Comasznamyśli?Magdaztrudempowstrzymałasię
odśmiechu,chociażprzerażałoją,jakbeztroskoAntostraktujelokalne
legendyibajania,naktórychzostaławychowana.
Atojaporwałemsięzmotykąnasłońceiwszedłemsamdolasu,
byodnaleźćAnkę?prychnął.
Jaskólskasięzamyśliła.Tamtegodniawykazałasięwyjątkową
odwagąlubodwrotnie:wyjątkowągłupotą.Dodzisiajniewiedziała,
copodkusiło,byniezwrócićsiędonikogoopomoc.Wtedyczuła,
żepostępujesłusznie.ByćmożeDamianmiałracjęitosamdiabeł
podszepnąłjej,byzaryzykowała.
Opowieszmijeszczeraz,jakwpadłeśnajaranynakomisariat?
IcopowiedziałeśCzechowi?Zachichotała,przysuwającsię
doDamiana.
Ciebietoseriobawi?
Serio,serio!
Nodobra…Westchnąłiporazkolejnyzacząłsnućopowieść
odniu,wktórymniepragnąłniczegoinnego,jaktylkoodnaleźćcałą
izdrową.