Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Białościąswojąprzerażona,
Chłonącwyziewyichzatrute,
Liliaomdlałeschylaskronie.
Przezchwilępanowałacisza,jakbyobecnymwpokoju
mężczyznomudzieliłosięniemeprzerażenieumieraniawzatrutych
odmętach.Dopomieszczeniadochodziłyodgłosypracywinnych
częściachgmachu.Zaoknemwoźnicapopędzałkonia,aostrzącynoże
inożyczkigłośnoobwieszczałsweprzybycienapobliskimpodwórzu.
Karskiwzdrygnąłsię.Zawszewtakichmomentachnajbardziej
prozaicznedźwiękidniacodziennego,trzaskszklanekmytychgdzieś
właziencepiętroniżej,spuszczanawodawtoalecie,skrzypkrzesła
urzędnikawsąsiednimpokoju,stająsięprzytłaczające.Chrząknął
iprzerwałniezdrowąsytuację.
Cotomadośmiercitejkobietywczoraj?Ktośchciałsięmoże
pochwalićswojątwórczościąityle.
Możetonictakiego,jakiśwygłup,alepoddrzwiamileżałteż
takisamkwiatzpapieru,jakiwczorajznaleźliśmywrękutej
dziewczyny.Banaszakwskazałleżącynabiurkupogniecionykształt,
którywzarysiemógłodpowiadaćwyobrażeniukwiatka.
Tomabyćlilia?skrzywiłsięKarski.Wyglądapodobnie,ale
tawczorajszabyłastaranniejwykonana.Krusztapuściłparęzgęby
iktośnamtujakiśwygłupsprawił.Notabeneciekawe,czyjtowiersz.
MogęsprawdzićzaofiarowałsięWorszewski.
Pan,panieZygmuncie,najpierwrozpakujesiętutaj,zapozna
zzakresemobowiązkówirozpocznieżmudnąpracęurzędową.Nie
widzępotrzebyszukaniaautorategowiersza.Przynajmniejnatym
etapieKarskiostudziłjegozapał.Ważniejszejestustalićtożsamość
ofiaryiprzyczynęzgonu.
Tojużmamy.Kucharskirzuciłsięwkierunkubiurkaisięgnął
pokartkęzapisanąołówkiem.KobietatoLeokadiaKościniak,lat