Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dwadzieściatrzy.ZamieszkałaprzyWasserstrasse,przepraszam,przy
Łąkowej.Człowiekmusiprzyzwyczaićsiędonowychnazw.Panna.
Mieszkałazrodzicami.Towszystko,conarazieudałosięustalić
Krzyżostaniakowi.Byłtuodrana,bobardzoprzejąłsięsprawą.
–Niepotrzebnie–skrzywiłsięKarskiisięgnąłpokarafkęzwodą.
Kiedywczorajpołożyłmałąspać,chybazostałzbytdługosamnasam
zprawiepełnąbutelkąproduktumiejscowychbimbrowników.–Raport
lekarskiteżjużmacie?
–Noniechszefnieprzesadza–uśmiechnąłsięBanaszak.
–Wszystkiegoniezrobimysami,adoktorWijewskijestdokładnym
specjalistą.Niebędęmuprzecieżwłaziłpomiędzyflakiawątrobę.
–Panporucznikpozwoli,to…–wtrąciłWorszewski,aleAdam
przerwałmunatychmiast.
–Tutajniejestemporucznikiem–uciąłkrótko.–Dlapolicjantów
tak.Tutajkierujępracąsądu.Zresztą,mamnadzieję,żeniedługo
PolicjaMiejskastaniesiępoprostuPolicjąPaństwową,podobniejak
wWarszawie,przyśląkogośidadząmispokój.
Wielesprawbyłojeszczetymczasowychidziałającychchwilowo.
Podpisanorozejm,wojnasięzakończyła,alenawschodzietoczyłysię
walkiiginęliludzie.Polskapowstała,aleniemiałakonstytucji,
prezydenta.Ba!Nawetjednolitejpolicji.Karskistanąłnaczele
gostyńskiejPolicjiMiejskiej,kiedyrozwiązanoStrażLudową,
ponieważpoprostubrakowałokompetentnych,wykształconych
Polaków.Stopieńpolicyjnegoporucznikanadano,„przepisując”jego
stopieńwojskowy.ZamiesiącplanowanowłączeniePolicjiMiejskiej
MiastaGostyniawskładPolicjiPaństwowej.Karskiliczył,żemoże
wówczasprzyśląkogoś,ktogozastąpi.
–Banaszak,zadzwońpostarszegoprzodownikaKrzyżostaniaka,
pójdziemyporozmawiaćzrodziną.Potemidźmęczyćdoktora,żeby
pospieszyłsięzraportem.Niemusiszpomagaćmugrzebać
wewnętrznościachofiary,alestójnadnim,toszybciejskończy.