Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Camilla,zatrzymująccórkęzrękąnaklamce.
Zmartwień?zapytałaLee,patrzącnamatkę
wyzywająco,jakbychciałasprowokować.Wydawało
misię,żetysiącerazynazywałaśtoinaczej.
Oczywiście,skorochcesz,mogępowtórzyćtoitysiąc
pierwszy.Camillapowolizaczynałatracićcierpliwość.
Upokorzyłaśnietylkosiebie,aleinas.Dobrzewiesz,
żeojciecpodupadłnazdrowiutylkoprzeztwojewybryki.
Leenieodezwałasięsłowem.Myślała
zdroworozsądkowoiwiedzia,żetatkobpoprostu
chory.Oddawnazmagałsięzróżnymidolegliwościami,
którewpewnymmomencieżycianałożyłysięnasiebie.
Byłszewcem,którychodziłbezbutów.Sambędąc
lekarzem,którypoświęciłsiędlainnych,niedbałoswoje
zdrowie.
Niemamczasunachodzeniepolekarzach.Lubił
mawiać,machającrękąnajejprośby,żepowiniennieco
osiebiezadbać.Późniejdodawał,żebyuspokoić.
Niestetyto„później”nigdynienastąpiło.
Ukolegipofachuznalazłsiędopiero,będącpodścianą.
Alenaratunekbyłojużzapóźno.Nieuniknionykoniec
udałosięjedynieodsunąćniecowczasie.
Możegdybymgonieopuściła,zgłosiłbysiępopomoc
wcześniejpomyślała,niesłuchającwciążmarudzącej
Camilli.
Inawetwtakiejchwili,kiedyokolicznościwymagałyby
okazaniaszacunku,robiszposwojemu.Głosmatki
wdarłsiędoumysłuLee.Niemaszzagrosz
przyzwoitości.Zastanawiamsię,jaktosięstało,
żewychowaliśmycięnakogośtakiegowycedziła
zeswoistymobrzydzeniempaniWillson-Roy.
Leeniepodniosłarzuconejrękawicy.Niemiałazamiaru
wdawaćsięwsłowneprzepychanki.Niedziś.Niewtej
chwili.Byłodlaniejoczywiste,żepośmierciojcajejdni
wtymdomupoliczone.Odlatniepotrafiładogadaćsię
zmatką.Awszystkozaczęłosiętamtegodnia…
Leezamknęłaoczy,potrząsnęłagłową,chcącodpędzić
niechcianeobrazy,któreprześladowałyją,wydawać
bysięmogło,odwieków.