Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
świecącewnocystrzałki.Taakuratwskazywała
nazachód.Zrobiłemjejzdjęcietelefonemkomórkowym
ipostanowiłempójśćjejśladem,jaktylkopoprawisię
pogoda.
*
Pamiętam,kiedypodjąłemdecyzję,żeprzeniosęsię
zHasanemdoEgiptunastałe.Tobyłowdniu,kiedy
wgazecieznalazłemzdjęciechłopczykazakatowanego
naśmierćprzezswoichpijanychrodziców.Tobyło
kolejnemorderstwomałegodzieckawPolscedokonane
przezdorosłych.Comiesiącnowezakatowane,
uduszone,utopionedziecko,comiesiąc,amoże
częściej.Wtedy,patrzącnatopotwornezdjęcie,
któregojużnigdyniezapomnę,postanowiłem,
żewyjadęzPolski.O,takwłaśnie.Możejeszczedotego
tematuwrócę.Wiem,żeCiebietointeresuje;prawda?
TerazjestemwAleksandrii,jestwczesnyporanek,
wróciłemwłaśniezespacerunaplażęSilsila.Tak,była;
stoitamcałyczas.Możetrochędalejodwieży
ratownika,alecałyczastamjest.Podnoszęzulicy
litrowąubłoconąbutelkępofancie,napełniamwodą
zkranuprzedmeczetemiidędoopuszczonejwilli
podlaćdzikiepomidory.
Potemotwieramnaościeżdrzwitarasuioparty
obarierkęogarniamwzrokiemmojąnowąojczyznę.
MorzeŚródziemneil-Bahral-Mutawassitskrzysię
wświeżymjeszcze,ciepłymjakbrzuszekzaspanego
kota,łagodnymporannymsłońcu.Wnozdrzauderza
intensywnyzapachgnijącychglonów.Okołopołudnia
zapachzniknie,abypowrócićzcałąsiłąpóźnym
wieczoremlubnocą,łączącsięzzapachemsmażonego
naoliwieczosnkuiświeżejkolendry.Lubięnutę,
uspokajamnie.WProwansjinazywasięczosnek
przyjacielemczłowieka.Zaprawdę,piękneokreślenie.
WoknienaprzeciwkotańczydziewczynazSudanu.
Tak,wdomunaprzeciw,niewysokim,pokrytym