Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
3
Lyall
Samochódzwolnił.Musiałemzdjąćstopęzgazuzupełnie
nieświadomie.Jakbycośmniepowstrzymywałoprzed
kontynuowaniemjazdy.Posłuchałemtegogłosuizatrzymałemauto
napoboczu.Objąłemkierownicęispojrzałemwniebo.Deszczdudnił
oprzedniąszybęirozmywałdrzewaprzedemną.Pozamoim
samochodemnaulicybyłozupełniepusto.
Takwięcwróciłem.Dotegomiasta,dotychludziidotejsamej
pogodywszystkobyłodokładnietakie,jaktrzylatatemu.Aletym
razemkażdakomórkamojegociałakrzyczała,żebymzawrócił
nalotnisko.Alboprzynajmniejobrałzupełnieinnycelpodróży.
Pojechałtam,gdzieniezaznamnakażdymkrokunienawiści.
„WitamywKilmoreostatniejoazieprzedbramąprowadzącą
doHighlands”drwiłzemniebanerprzyulicy.
Ostatniejoazie?Zaśmiałemsięzgoryczą.Chybaraczejwostatnim
kręgupiekielnym!Byłemzmuszonyprzeprawićsięprzezniego,
inaczejmojaprzyszłośćwylądujewwielkiejczarnejdziurze.
Dzwonektelefonuwyrwałmniezzamyślenia.Odebrałem
połączenie.
Lyall?odezwałsięwsłuchawcegłosciotkiMoiry.Jesteśjuż
wdrodzedonas?
Możnatakpowiedzieć…odpowiedziałemwymijająco.Nie
miałempojęcia,jakdługobędętujeszczestałizastanawiałsię,czynie
lepiejzawrócić.Właściwietobyłjedynypowód,dlaktóregonie
pozwoliłemkierowcyhotelowemupomnieprzyjechaćisam
wynająłemsamochód.Wjegownętrzuunosiłsięzapachdrzewka
lawendowego,akierownicaznajdowałasięponiewłaściwejstronie
ajednaktodziękiniemuczułem,żemamjeszczejakąkolwiek
władzęnadswoimżyciem.