Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Dwamiesiącewcześniej
1
Kenzie
–Acobypaństwopowiedzielinaten?–Ściągnęłamzpółkipiękny
turkusowymateriałipołożyłamgonaladzie.–Tenkoloridealnie
pasujedofrontówszafekwpaństwakamperze.Wystarczytylkododać
kilkajasnychakcentów,naprzykładpoduszek,acałośćstworzy
doskonałąkompozycję.
PaństwoColbyspojrzelinabelęmateriału,jakbytobyłajakaśistota
zinnejplanety.Chybanicztegoniebędzie.
–Tak,nocóż…–PanColbypodrapałsiępołysinie.–Chybanie
dokońcaocośtakiegonamchodziło.
–Tenmisiębardzopodoba.Copanionimsądzi?–PaniColby
musnęłapalcamibeżowymateriałznajdującysiętużoboktego,który
imwłaśniepoleciłam.
Ztrudempowstrzymałamgrymasniezadowolenia.
–Tylkonasiedzeniaczyrównieżnabocznąławę?
–Nawszystko.Łączniezpoduszkami.–PaniColbysię
rozpromieniła.–Wtedywszystkobędziespójne.
–Tak,spójniemdłe…–burknęłampodnosem.
–Słucham?–zapytałzniedowierzaniempanColby.
Dylemat–daćzawygranączypróbowaćdalej?Acomitam!
–Zastanawiałamsiętylko,czynaprawdęchcąpaństwomieć
wewnątrzażtakspójnywygląd–powiedziałamszczerze.–Beżowy
kolornienależydozbytoryginalnych.
Spojrzelinasiebiezpoirytowaniem.