Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ajaskrawebłyskiświatełwdzierającesięzklubowejsali
dźgałynawetprzezprzymkniętepowieki.Półmrok,który
uznałemzajedynązaletętegomiejsca,tozdecydowanie
zamało,żebyzebraćmyśli.Musiałemsięnapić.Strawić
niedorzecznąsytuację.Zerwałemsięnarównenogi
iprzeskanowałembiuro.Biurko,regał,fotele,ależadnej
butelki.Atooznaczało,żemusiałemzejśćnadółdobaru.
Kurwa!
Potarłemskronieiruszyłemdodrzwi.Zatrzymałmnie
wibrującywkieszenitelefon.
Czego?burknąłempoodebraniu.
Sprawdzam,czymójklubnależyciecięzrelaksował
rzuciłzestałądawkąironiimójbrat.
Zrelaksował?Tenburdelnaresorach?Nabawiłemsię
tujebanychdrgawek!przekrzykująchałas,zabrzmiałem
zbytemocjonalnie.
Albościemniaszinietrzęsietakmocno,albotkwi
cholerniegłęboko.Zaśmiałsię.
Cotakiego?zapytałem,zanimzastanowiłemsię
nadjegowypowiedzią.
Kijwtwoimtyłku.Roześmiałsięjeszczegłośniej.
Toniebyłośmieszne.
Amójklubtonieburdel.
Odpuśćsobiesemantykęizapamiętaj,żebynie
prosićmniewięcejozastępstwowtymbajzlu.
Podszedłemenergicznymkrokiemdobiurka,zdjąłem
marynarkęipowiesiłemnaoparciufotela.
Atyniekażmiwięcejuczestniczyćwtakiejfarsie