Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zrobiłazniegoinnegoczłowieka.Niestety,gorszego.
–Władzatotrucizna–zniesmakiemszepczePola
dosiebie.–Igormusisięopamiętać,przecieżtrzebabyć
człowiekiem!
WreszcieprzybywaStaszek.Nibysięnieukrywa,ale
nikomuspecjalniepodoczystarasięniepodchodzić.
Majednakjakieśswojetajnesprawy.Częstosięzamyśla,
apotemznikaalbowyjeżdża.Mówi,żejedzie
dodziewczyny,Marysi,Polkizsąsiedniejkolonii,
zMietlicy,alechybanietylko.Polajestzabystra,
bytegoniezauważyć,zwłaszczażepopowrociebywa
jakiśpodekscytowany.Opowiadaoaresztowaniach,
znikaniuludzi,ostratach,jakieponosistronaprzeciwna,
alenigdynickonkretnego.Pogłębiasięjedyniejegozłość
doSowietów.
–Towszystkojesttakiestraszne–myśliPola.
Ukraińcybywająokrutni,Sowiecizachowująsięjak
typowinajeźdźcy,leczwojnybyniechciała.Przecież
problemymożnarozwiązywaćpokojowo.
–Ale…tychchybasięnieda–głośnododaje.
–Czegosięnieda?–pytaStaszek,podchodząc.
–E,nic,…takgłośnosobiemyślę–odpowiadalekko
speszona.
–Niemyśl.Toprzecieżzabronione–niecosarkastycznie
stwierdzaStaszek.
Toprawda.Lepiejniewyjawiaćswoichmyśli.Marzenia
zwykłychludzinikogonieinteresują,aleichmyśli
owszem,itobardzo.
Bywajątakiedni,kiedyPolazmatkąsiadająwkuchni
iszepcząc,dzieląsięwiadomościamizasłyszanymi
odsąsiadkilubodznajomychpodczasstaniawkolejce
zachlebem.Głównymtematemjestjednakobawaolosy
rodziny,ojejbezpieczeństwoiprzetrwanie.
Zimatymczasemdajesięludziomweznaki.Jest
wyjątkowomroźnaiśnieżna.ZbliżająsięświętaBożego
Narodzenia,alewtymrokuniktsiędonichspecjalnienie