Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Ach,uwielbiamto,wiesz?
Trochęmniezdziwiłojejintymnewyznanie.
–Noskorotakmówisz.
–Więcnacoczekasz?
Przesunęłasięwwannie.Niesiedziałajużbokiem
domnie,alenaprzeciwko.Wystawiłaswojepiersi,
rozchyliłanogi.Wmgnieniuokazdjęłaspodnieiteraz
miałanasobietylkomajtki–niebieskie,koronkowe.
Widniałananichwilgotnaplama.Albowannabyłamokra,
albozcipkiAsiażsięsączyło.
–Tylkonienatwarz,bopotemwszystkopoleci
nawłosy,ok?
–OK–odpowiedziałem,zanimdotarłodomnie,
cowłaściwieAsiachce,żebymzrobił.
Mójpenisbyłzupełniesztywny.Okropniechciałomisię
lać.Adziewczynaprężyłaprzedemnąswojesoczyste
cyckiichciała,żebymsięnaniezeszczał.Tegojeszcze
niebyło.Wielerazyspuszczałemsięchybanakażdy
fragmentkobiecegociała–natwarz,doust,napiersi,
pośladki,wtyłekiwcipkę–alejeszczenigdynanikogo
niesikałem.
Niewiedziałem,cowłaściwieotymmyśleć.
Onatolubiła.Lubiłaczućciepłomoczunasobie–tyle
zrozumiałem.Podobniemusiałobyć,gdysięnanią
tryskało–spermateżjestciepła,dotegogęsta,
przyjemniejsza,alejestjejmniej.
Asiapewniebyjęczała,gdybymteraznaniątrysnął
białąstrugą.
Alechciałanajpierwczegośinnego.
Wziąłemdorękipenisainasiłęgoobniżyłem.Wyrywał
się,chciałstaćtakjakwcześniej,alewtejformie