Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
się,jednocześniesikającponogach.Takascenawydała
misięrówniekomicznacoabsurdalna,jednak
pamiętając,zjakąpowagąmówiłaotymdziewczyna,
zdawałemsobiesprawę,żewłaściwieniebyłosięzczego
śmiać.Taksamozresztąjakztego,żedrapałemsięteraz
pojajkach.Niebyłtogburowatyodruch,kojarzony
szczególniezestarymifacetami,którzyniemogąsię
powstrzymaćprzedgmeraniemprzyfiuciewmiejscu
publicznym,alesprawianiesobieerotycznej
przyjemności.
Teżsięwłaśniewysikałem,aleniemiałotożadnego
podtekstu.Ot,naszłamniepotrzeba,musiałemsięteż
pozbyćresztekspermy.
Taksamojakfetyszsikaniadziałałopodobno
wstrzymywaniewypróżnieniasię.Kiedyśotymczytałem.
Siadałosięnapięcie,napinałomięśnie,jakbysięsiedziało
naubikacji,ijednocześniepowstrzymywałoprzed
zrobieniempodsiebie.Topodobnoprzejawanalnego
podniecaniaispełnianiaerotycznejpotrzeby.Szczególnie
jednakobjawiałosiętowwiekudziecięcym.
–Dorian?
Usłyszałempukaniedodrzwi.
Zakręciłemwodę.
–Tak?–odkrzyknąłeminasłuchiwałem.
–Muszęwyjść.
Monikamiałatrochęniepewnygłos.Jakbycośsięstało.
–Agdzie?
–Iwonanapisała.–Iwonabyłajejkoleżanką,która
wkręciłaMonikędosalonuurody.–Powiedziała,
żejestempotrzebna.
–NoOK.