Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Poprawiłemswojegopenisa,którego,siedząc,
przekładałemdlazabawyzjednejstronynadrugą,
iruszyłemwstronękuchni.Tamzebrałasięśmietanka
towarzyska,czyliKamilwrazzMileną,swoją
współlokatorką.Zwyklewychodziła,gdyKamilrobił
imprezęwmieszkaniu,aledziśnajwyraźniejmiałaochotę
sięupić.Jużledwotrzymałasięnanogach.
Tak,byłanawalona.
Tak,kobietomwolno.
Elorzuciłem,chcącjakośzakomunikowaćswoją
obecność.
Spojrzelinamnie,poczymwrócilidoprzerwanej
rozmowy.
Cojest,kurwa?
,pomyślałem,wychodzączkuchni.
Jakośniemogłemznaleźćdlasiebiemiejsca.
Nakanapiedebilprzysypia,naparkieciebawiąsiędwie
pary,wkuchniKamilgruchasobiezMileną.
Swojądrogąbyłempewny,żepieprzylisię,gdynikogo
niebyłowmieszkaniu.Patrzylinasiebiewten
charakterystycznysposób.Onwzrokiemszeptał:
Boże,
patrzęnatwojecyckiistajemitakmocno,żezerżnąłbym
ciętuiteraz.
Onawzrokiemodpowiadała:
Tak,widzę,jak
cisterczyijedyne,czegopragnę,toobciągnąć
ciposamejajka.
WsumiezMilenybyłaniezładupa.Niezaładna,takie
siedemnadziesięć,aleidealnadopieprzenianiemiała
chłopaka,rzadkokiedyktośdoniejprzychodził,była
ewidentniechętna,aleniewyglądałanataką,colubi
zobowiązania.
Żyćnieumierać.
Ruchaćnieprzestawać.