Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
30
WilliamJames,Doświadczeniareligijne
zapalnej.Takiejednostki-togeniuszereligijni.Geniuszereligijni,jaklu-
dziegenialniwinnychdziedzinach,nierazujawnializnakiniezrównoważe-
nianerwowego.Byćmożenawet,żeludziewybitniwdziedziniereligijnej
podlegalinawiedzeniompsychopatycznymczęściejniżinnerodzajegeniu-
szów.Zawszebyłytojednostkioprzeczulonejpobudliwościwzruszenio-
wej.Życieichwewnętrzneczęstobyłoburzliweiwpewnymswymokresie
podległemelancholii.Nieznalimiary,ulegaliprzywidzeniomiwyobraże-
niomnatrętnym,częstowpadaliwtrans,słyszeligłosy,miewaliwidzenia
iwykazywaliróżnegorodzajuosobliwości,zwykleuznawanezachorobliwe.
Nieraznawetteznamionachorobliwepomagałyimdozdobyciawpływu
iautorytetu.
Jeślizażądacieprzykładukonkretnego,topowiem,żeniedasięznaleźć
niclepszegoniżprzykładJerzegoFoxa.Założonaprzezeńreligiakwakrów
niemożebyćprzechwalona.Wepocekłamstwaihipokryzjibyłatoreligia
prawdomówności,wkorzenianejwewnętrzeduchowe;byłtopowrótdo
czegośbliższegopierwotnejprawdzieewangelicznejniżwszystko,coprzed-
temznanowAnglii.Rozwijającesięwkierunkuwyzwoleniawspółczesne
sektyprotestanckiewrzeczywistościpowracajątylkodotegostanowiska,na
którymstałFoxipierwsikwakrzy.Wszelkieusiłowaniawykazania,żepod
względemsprawnościumysłFoxabyłchorobliwy,musząspełznąćnaniczym.
Każdy,ktostykałsięznimosobiście,odOlivieraCromwelladourzędnicz-
kówprowincjonalnychidonosicieli,uznawałwnimwyższąmocduchową.
AjednakpodwzględemsprawnościustrojunerwowegoFoxbyłpsychopa-
tą,détraquéwnajwyższymstopniu.Dziennikjegoobfitujewtakieustępy:
Idączprzyjaciółmipodniosłemgłowęispostrzegłemtrzyiglicena
wieżachkościelnych;teiglicezaważyłynamymżyciu.Zapytałem,coto
byłozamiejsce.Powiedzieli-Lichfield.Natychmiastprzyszłodomnie
słowoPana,żepowinienemtamiść.Ponieważzbliżyliśmysiędodomu,
doktóregoszliśmy,chciałem,ażebyprzyjacielemoiweszlisami,inie
powiedziałemim,dokądchcęiść.Gdytylkoweszli,oddaliłemsięipo-
szedłemprzezzagajnikiikałuże,znalazłemsięnamilęodLichfield,
wmiejscu,gdzienaobszernympastwiskupasterzepaśliowce.Wtedy
Pannakazałmizdjąćobuwie.Zawahałemsię,bobyłatozima;leczsło-
woPanabyłojakogieńwemnie.Zdjąłemwięcobuwieizostawiłemje
pasterzom,którzydrżelizestrachuizdziwienia.Ruszyłemwdrogę;prze-
szedłemokołomiliigdytylkowstąpiłemwgranicemiasta,słowoPana
znowuprzyszłodomnie,mówiąc:nWołaj:«Biadakrwawemugrodowi
Lichfield!»”
.Chodziłemwięctamizpowrotempoulicach,wołając