Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
odmatmy,która,jaktosięczęstozdarza,byłaniezłą
kosą,alenawetonadawałamujakbylepszestopnie,niż
natozasługiwał,pozatymterazbędzienajlepsze
kiedyznimrozmawiała,uciekaławzrokiem…Nawetona
zorientowałasię,żeDanielPačestoszujazpiekłarodem.
Pamiętam,jakrazbabaodgeografii,Jandáková,
poprosiła,żebyrobiłzakapusia,wiecie,musiałanachwilę
wyjśćzklasyipostawićkogośnastraży,żebyzapisywał
natablicynazwiskaosób,któreprzeszkadzają.Pačes
stanąłnakatedrzeitrwałbezruchuprzezcałytenczas,
nawetmupowiekaniedrgnęła.Stał,niemalszczytując,
zpodłymuśmieszkiemnaustach.Nicwięcej.Przysięgam,
tylkostałinawetnietknąłkredy,chociażbezprzerwy
łaziliśmypoklasieigłośnorozmawialiśmy.Stałjakposąg,
zewzrokiemwbitymgdzieśwsufitponadnaszymi
głowami.AkiedyJandákováwróciła,dziarskodoniej
podszedłiprzezconajmniejpięćminutcośjejszeptał.
Słuchałazuchemniechętnienastawionymdojegowarg,
wśródzapadłejwklasieciszyprzelatywałaspojrzeniem
pokażdymznasiniedałosięniezauważyć,żejejoczy
wypełniacorazwiększeobrzydzenie,apotemwręcz
groza.Byłowidać,żeztegowszystkiegozaczyna
mdlić.ŻadennauczycielnigdyjużniepoprosiłPačesa
opodobnąprzysługę.Dobre,co?!
Czasem,niezaczęsto,alezdarzasię,żeczłowiek
mawżyciufartaitrafinanauczycielkę,którajest
wporządku.MymieliśmygowwypadkuJiřiny
Pivoňkovej.Większośćznasszczerzelubiła,bogadała
znamijakrównyzrównym.Żadnetam:„Siadaj,dwója!”,
żadnychtorturwstylu:„Tocobyśsobiepostawił,
Jendo?”,zdanie,któreczęstoprzybierałotragikomiczny
obrót(„T
ocobyśsobiepostawił,Kratochvíl,hm?