Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wyjątkowymdniunienależałokusićlicha.
Dokładniezapięćósmazaparkowałaprzedinstytutemnaul.Podleśnej2i
głębokoodetchnęłaznajomą,niepowtarzalnąatmosferą.poręrokulubiłanajbar-
dziej.Wokółciszaispokój,niezakłócanyprzezhordyrozwydrzonychstudentów.
Tryskającadobrymhumoremimiłościądocałegoświata,wpodskokach
pokonałasiedemschodkówiprzestąpiłaprogiszacownejinstytucji.
Stary,przedwojennybudynekposiadałtrzypiętrainakażdymznich
urzędowałaosobnajednostkabadawcza.Agatkapracowaławkatedrzegenetykina
ostatnimpiętrze.
Naparterzenatknęłasięnakolegęzsąsiedniejkatedry,MarianaZatopca.
Dzieńdobry,paniedoktorzezawołałaprzyjaźnie,posyłającmujedenze
swoichpromiennychuśmiechów.Cotamnowegosłychaćużywieniowców?
zapytała,spragnionanajnowszychwieści.
Takiuśmiechzdołałbyzapewnestopićlód,niestety,nadoktoranajwyraźniej
niedziałał.Odburknąłcośnieparlamentarnie,skrzywiłsię,jakbyktośpoczęstowałgo
szklankąoctu,iostentacyjniezignorowałpytaniekoleżanki.
Agatkawzruszyłaramionamiiztrudempowstrzymałagestpuknięciasięw
czoło.AcomitamZatopiecpomyślała.Wtakipięknydzieńgotowabyłapokochać
nawettegozdziwaczałegoponuraka.Wnaukowymświatkuzdarzająsięróżni
dziwacy,aletenbijewszystkichnagłowę,uznała.
Nawłasnychśmieciachspodziewałasięlepszegoprzyjęcia.Przeskakującpo
dwaschodki,pognała,niczymnastolatka,natrzeciepiętro.
Jakjasięstęskniłamzatymnaszymgrajdołkiem!
zawołała,gdyjużucałowaławszystkichwspółpracowników,zwyjątkiem
oczywiściekadryprofesorskiej.Podtymwzględemwkatedrzegenetykipanowały
obyczajearchaiczne.Profesorowieniespoufalalisięzszeregowympersonelem.
Rozpakujcieciastkaizróbciedobrąkawkę.Idęzameldowaćsięstarymi
zarazwracam.Tylkoniezjedzciewszystkiegosami!pogroziłapalcem.
Wizytawrewirachprzełożonychnienależaładoprzyjemnościizawsze
kończyłasięprzydzieleniemdodatkowychobowiązków.
ProfesorMarianSmolarziprofesorMariaPodgórskarezydowaliwgabinetach
nakońcukorytarza.Dopomieszczeńpodwładnychzaglądalirzadkoitylkow
naprawdęważnychsprawach.Wydawalipoleceniatelefonicznieiodczasudoczasu
wzywalikogośnadywanik.Kuradościpodwładnych,przezwiększączęśćdnia
zajmowalisięwłasnymisprawami,dziękiczemu,wchwilachwolnychodpracy,w
pokojachmłodszejkadrynaukowejkwitłowzmożoneżycietowarzyskie.
Agatkazgłosiłaswojągotowośćdopracy,odebrałagrafikiradośniewróciłana
łonoprzyjaciół.Wnajwiększympokojubrzęczałojakwulu.
Słuchajcie,obiecujęprzyświadkach,żekiedyzostanęprofesorem,obalęten
murdzielącynasiich.Aściślej,mnieiwasoznajmiła.Pozatymbędęwasmiała
stalenaoku.Czywywogólekiedyśpracujecie?spytałaniewinnie.
OdezwałasiępracoholiczkazakpiłGrześ,zajętyprzeglądaniempismao
tematycemotoryzacyjnej.
Odkilkumiesięcypróbowałznaleźćmodelsamochodu,który
charakteryzowałbysięniezwykleniskąceną,przyzachowanychstandardach
jakościowych.Jaknaraziebezowocnie.Prawdopodobniecośtakiegonieistniało.
Praca,właśnietegomiprzezcałyczasbrakowało,dopieroterazczuję,żeżyję
westchnęłaniedawnaurlopowiczka.
WszyscyzebraniobrzuciliAgatkęniedowierzającymispojrzeniami.
Rozumiem,żestęskniłaśsięzanamiodezwałasięHalinkaMikuła
natomiastwmiłośćdopracynieuwierzę.Ludzieniezmieniająsięwciągutrzech
7