Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
lądowiskoSpyropoulosów.Wszystkobyłogotowe.
Odrzutowiecczekałnapłycie,bywyleciećdoGrecji.
–Maszwszystkiecechy,którychbrakujeKrystianowi
–powiedziałniespodziewanieWiktor.
Lekkiuśmiechpojawiłsięnatwarzyasystenta.
–Czyżbyślubniebyłtaki,jakiegopanoczekiwał?
Wiktorniekłamał.Byłświęcieprzekonany,
żezdziedzicemtakimjakPawełSzaratkozdołałbypodbić
rynekITnacałymświeciewciągudziesięciulat.Niestety,
toKrystian,mężczyznapodobnydoniegozwyglądu,
jednakzupełniepozbawionytalentubiznesowego,
przejmiezarządzaniepojegośmierci.Spyropoulos
obawiałsię,żepotomekpogrążyfirmęizniszczy
wszystko,nacoonpracowałprzezdziesięciolecia,
wypruwającsobieżyły.
Niezamierzałprzekazaćmujakiejkolwiekwładzy
iwpływów,dopókisambędziemógłkierowaćfirmą.
Nikomuteżniezamierzałoddawaćwiększejczęści
udziałów.
Będąmusieliwydrzećjezjegozimnychrąk,gdy
wydaostatnietchnienie.
–Ślubbyłtaki,jakiegosięspodziewałem–burknął.
–Niestety.
Pawełwiedział,żeKrystianniepodpisałintercyzy
zeswojąwybranką.Wiedziałteż,żebardzozdenerwowało
tojegoszefa.Natyle,żezacząłrzucaćprzedmiotami
wswoimgabinecie,gdytylkosięotymdowiedział.
ZwykleWiktorSpyropoulosbyłoaząspokoju,rekinem,
któryatakujepocichu.Tobyłpierwszyraz,kiedyPaweł