Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dlaczegosiętaknienawidzą.Przecieżżyjąwjednym
kraju,mówiąjednymjęzykiem.Dzieliichjedynierzeka
pełnakrokodyli.Powiedział,żetamcipotrafiątylkokraść.
Niechcąuprawiaćrolianihodowaćbydła.Zamiasttego
woląprzyjśćizabraćcudze.Dlategozludzipotej
właściwejstronierzeki,poktórejakuratbyliśmy,
rekrutowalisięurzędnicy,policjanciidowódcywwojsku.
Ciinninadawalisiętylkodowykonywaniarozkazów,ale
nawettegoniepotrafilirobićdobrze...
Uwierzyłeśmu?prychnąłlekarz.Tobrzmijak
klasyczneuzasadnienieczystek.Prawdamogłabyć
zupełnieinna…!
Toniemiałokompletnieznaczenia,czytakbyło
wrzeczywistościwestchnąłwojskowy.Onimogli
wersjępowtarzaćsobiejakmantręiuzasadniaćtym
każdązbrodnię.Pewnogdybymzapytałsiędrugiejstrony,
usłyszałbympodobnąhistorię,tyle,żebiegunybyłyby
odwrócone.Nieważne,ktomiałrację,aktomijałsię
zprawdą.Ważnebyłyokrucieństwa,którychsię
dopuszczaliorazzgliszczaitrupy,którezostawiali
posobie.Terzeczybyłyprzerażającoprawdziwe…
Myślisz,żeunasteżmożebyćcośtakiego?wgłosie
Maciejazabrzmiałoniedowierzanie.Przecieżmynie
robimytakichrzeczy!Jesteśmycywilizowani!
Napożegnanieprzywódcawioskipowiedziałmi,
żewszystkichpotamtejstronierzekipowinnosię
pozabijaćdodałBruno.Dopierowtedyzapanujepokój.
Dlategonaraziespodziewamsięunaseskalacji
zamieszek.Idlategotakważnajestkontrolaludzi.Trzeba
zapobiegać,abynietrzebabyłonikogozabijać…
Jakuważaszlekarzpodniósłsię.Muszęiść
dopacjentów.Mamtrochęzaległościpourlopie.Jakbyś
czegośpotrzebował,dzwoń.Kartędostałeś,więcdostęp
maszwszędzie.
Tak,wiemBrunowstał.Muszęzrobićjeszcze
obchódokolicy,aletujużporadzęsobiesam.Nicminie
pomożesz.
Uścisnęlisobiedłonieiwyszlizgabinetu.Maciejposzedł
dowindy,rozmyślałotym,cousłyszał.Słowa