Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
było,alewprzypadkuzorganizowanegoatakubyliby
bezbronni.
Kiedyszedłnatyłybudynku,uświadomiłsobie,żeboli
gogłowa.Zdałsobiesprawę,żebólczułcałyczas,
odkiedytuprzyjechał.Adrenalinaiskupienienad
ważnymtematemspowodowało,żeotymzapomniał.
Terazjednakbólwzmagałsię.Brunoniebyłwstanie
dłużejgoignorować.
Położyłsięnatrawieizacząłrozluźniaćmięśnie.
Zamknąłoczy,chciałdaćimodpocząćwciemności.
Jednakpodzamkniętymipowiekamiwidziałbłyski.
Cojakiśczasimpulsbólujakbłyskawicaprzeszywał
muczaszkę.Brunooddychałgłębokoiodpychał
towarzyszącybólowiniepokój.Wkońcubłyskiustały,
abólosłabł.Niezniknąłcałkowicie,alezrobiłsięznośny.
Usiadłizapaliłpapierosa.Niechciałodrazuwstawać.
Wiedział,żepotakimatakuzakręcimusięwgłowie.
Możenawetbędziemusiałznowusiępołożyć?Gdybyktoś
gozobaczył,mógłbytoodebraćjakodowódjegosłabości.
Dotejporyudawałomusięjużkilkarazyzwieść
okresowąkomisjęlekarską.Bardzodbałoto,byniktnie
widziałgowtakimstanie.
Wstałdopiero,gdyupewniłsię,żeniegrożąmuzawroty
głowy.Postanowiłjeszczeobejśćteren.Szedłwzdłuż
płotuoddzielającegoośrodekodresztyświata.Sprawdzał
stanogrodzenia.Chciałzobaczyć,czynie
matuuszkodzeń,dziuripodkopów.Wkońcuuznał,
żeitakbędziepotrzebnedodatkoweogrodzenieoraz
urządzeniamonitorująceokolicę.Tenrdzewiejącypłot
mógłbybyćprzeszkodąconajwyżejdladzikichzwierząt,
aniedlainteligentnychludzi.
Zauważyłdużądziuręwpłocieidymiącepalenisko
podrugiejstronie.Przeszedłprzezogrodzenieibutem
rozkopałpopiół.Nagływiatrporwałresztkiirzucił
mujewtwarz.Brunopoczuł,jakmieszaninaspalonego
drzewa,plastikuitłuszczuwdzieramusięwgardłoinos.
Wycierałoczyigwałtowniekaszlał,usiłowałpozbyćsię
smakuspaleniznyzust.Poznałtenzapach.Czułtojuż
wielerazy.Zkażdejmisjiprzywoziłwspomnieniatej