Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mającstoosiemdziesiąttrzycentymetry,nieuważałemsięzani-
skiego,alestudentmusiałmierzyćbliskodwametry!Dotegowy-
różniałsięsylwetkązawodowegosportowca.BiałyT-shirtopinał
sięnajegowyrzeźbionejpiersi,niepozostawiającwielepoladlawy-
obraźni.Czarne,niemalcałkiemwygolonenabokachwłosytwo-
rzyłyfryzurętypufadingmohawk.Twarz,obdarzonaregularnymi
rysami,pozostawaławlekkimcieniu,bosłońceznajdowałosiędo-
kładniezaplecamimłodzieńca,alenatyle,oilemogłemtoocenić,
byłonbardzoatrakcyjnymmężczyzną.
Poczułemwsobiejakiśdziwnyniepokój,tęsknotęzatym,co
utraciłemrazemześmierciąAdama.Towarzyszyłtemudelikat-
ny,przyjemnydreszczekscytacji.Naszepalcelekkosięzacisnęły…
Idokładniewtedycośprzykułomojąuwagę.
Naziemileżałprzedmiot,którymusiałwypaśćnieznajomemu
zrękiwmomenciezderzenia:sporatubanarysunkiwykonanena
kartkachwdużychformatach.Nie…nonie.Przełknąłemślinęista-
nowczouwolniłemswojądłońzjegouścisku.Dlaczegowogólepo-
zwoliłemmutrzymaćsięzarękęprzeztakdługąchwilę?Dopiero
tatubaprzywołałamniedorzeczywistości.Tomusiałbyćstudent,
prawdopodobniestudiowałnakierunkuartystycznym.Tomogło
oznaczać,żesięspotkamy!
Wyprostowałemsięszybkoisztywnoskinąłemgłową.
Dozobaczeniapowiedziałemoficjalnymtonemijużchciałem
sięobrócić,alewtedymłodzieniecchwyciłmniezaramię.
JestemSilas,naprawdęprzepraszamzatozderzenie,powinie-
nembardziejuważać!
Nieodpowiedziałem,nieprzedstawiłemsię.Falaonieśmielenia
idziwnegoniepokojuzalałamniebezreszty.Uśmiechnąłemsięnie-
cosztucznieipośpiesznieoddaliłem,wymykającsięuściskowimło-
degomężczyzny.
10