Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
poznać.
Lydiacofnęłasięizrobiłazapraszającygest.Zaczynała
siędomyślać,kimjestniespodziewanygość.Kolejne
słowanieznajomejpotwierdziłyteprzypuszczenia.
–JestemCassandra–oznajmiła,wyciągającrękę
napowitanie.–Księżniczka.Mieszkamwtymstrasznym
gmaszysku.AtymusiszbyćLydia?
Lydianiebyłapewna,jakpowinnazachowywaćsię
wtowarzystwieksiężniczki.Nigdydotądniespotkała
nikogotakwysokiejrangi.Zastanawiałasię,czyabynie
powinnadygnąć.Słyszałakiedyś,żeprzyspotkaniu
zksiężniczkąnależydygnąć.Cassandrarobiłajednak
wrażenieosobybezpośredniejiswobodnej,Lydiaczuła,
żebyłobytoniestosowne.Ibardzodobrze,dodała
wmyślach,boniemiałapojęcia,cotoznaczy„dygnąć”
ijaktosięrobi.
Pochwiliwahaniaprzyjęłapodanąjejrękęipotrząsnęła
nią.Możepowinnazłożyćnaniejpocałunek?Ale
stwierdziła,żetochybabyłabyprzesada.Uścisk
Cassandrybyłmocnyiszczery.Niesprawiaławrażenia
cichejiłagodnejdamy,któraspędzacałednie
wkomnacie,zajętarobieniemstebnówekczymereżek
–cokolwiektesłowaznaczą.
Cassandrarozejrzałasiępownętrzu,jakbychciałasię
upewnić,żespełniaonostandardy.
–Ładnie–zawyrokowała.–Martwiłamsię,żedadzą
wampokojenaparterze.Sąmałe,ciemneiobskurne.Ale
tutaj…jestwporządku.
Podeszładokrzesła,zktóregoprzedchwiląwstała
Lydia,widzącjednakwgłębieniewpoduszce,wybrała
innekrzesło,ustawiłajenaprzeciwkotamtegoiciężko
klapnęłanasiedzenie.PrzezsekundęLydiamogła
podziwiaćdośćzabawnywidokmajtającychwpowietrzu
stópksiężniczki.Cassandrabyłanaprawdędrobna.Zaraz
jednakusadowiłasięnapoduszceipostawiłastopy
napodłodze.
–Porozmawiajmy,dobrze?–zaproponowała,wskazując
drugiekrzesło.
Lydiaposłusznieusiadła,zaciekawionaokazanymjej