Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
kler,zebranywbojówkizkilkuparafii,toczyłwojnęorząddusznad
młodympokoleniemznaznaczonyminicościąnauczycielami,
nacodzieńdzielniestawiającymiodpórhordomrodziców,
psychologówizdesperowanejmłodzieży.Atużzamuramiurzędów,
świątyńorazszkół,wałęsalisięniczegonieświadominajeźdźcy,głośno
zachwalającokolicęwewszystkichjęzykachświata,obżerającdocna
lodziarnieirestauracje,pławiącsięwall-inclusive.Udręczonedzieci
przybyszówsamejużniewiedziały,czegopragną,dostępującbojaźni
dorosłości;zdzikąpasjąniszczyłykolejneplażowebudowlezpiasku
postawionenacześćwyobraźni.Ichgrubiojcowienostalgicznie
popatrywaliwmorze,jakgdybychcielicośwnimodnaleźć.
Natychmiastjednak,porażenizłymprzeczuciem,wracalidoswoich
zanurzonychpouszywsmartfonachżon.
IkiedystaryPoeta,jedynypoetategomiasta,stał,czekając
naodpowiedniąfalę,jeszczeniczegonieświadomigrafomani
świętowaliswójdzieńjakcodzień,lepiączesłówekdonośne,licealne
wiersze.Napotęgępłodzilibanalnefrazy,pławiącsię
wwyświechtanychobrazach;zlubościąużywaliznoszonychsymboli,
dosłownośćbądźczystybełkottraktującjakojedynesłuszneźródło
światła.Niezważającnanicaninanikogo,wypluwalizsiebie
teplugawekarłymetafor,tekołtunyrymów,abynapotęgęspotykać
sięzesobąizawzięciepodlizywać.Jakzwyklewichrepertuarze
natchnieńpojawiałsięksiądzTwardowski,HalinaPoświatowskaczy
MariaJasnorzewska-Pawlikowska,corzucocieńnatwórczośćwyżej
wymienionych.Całaresztapoezjimogładlanichnieistnieć.
Znonszalancjąomijaliksięgarskiewitryny,przyokazjidumnie
ignorująctelewizyjnewspominkiwielkichmistrzów;zdezaprobatą
słuchalinowinekfestiwalowych.Brodateiwydziaranedzieciaki
zakochanewnacinaniujęzyka,upolitycznianiuLacanaoraz
chorobliwymwręczironizowaniuzupełniedonichnietrafiały.
Cociekawe,byłatobodajjedynarzecz,którąwydawalisięmieć
wspólnązPoetą.
AletowłaśnieichstaryPoetaniecierpiałnajbardziej
miejscowychgrafomanów.Bylidlaniegoczystymzaprzeczeniem
literatury.Nieznosiłherbacianychsalonikównaprędce