Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wdychającgorącepowietrze,ciężkieodparywodnej.Wcześniej
obejrzałasięwlustrze,byznaleźćjakieśznamionalubtatuaże,
jakiekolwiekcharakterystyczneznaki,byłatwiejjejbyłosię
zidentyfikować.Niestety,wszędziebyłagładkaniczymniemowlę.
Pomimożektośprawdopodobnieczyhałnajejżycie,wścianach
swojegopokojuczułasiębezpiecznie.Ufała,żedopierocopoznana
Mięta,którająuratowała,będziejąchronić.Niestety,jeszczewiele
pytańpozostałobezodpowiedzi.Kimbyłajejtajemnicza
wybawicielka?Czypomożejejodszukaćutraconątożsamość?Czy
wdomumieszkalijeszczejacyśludzie,którzymoglibyzasypać
jąpytaniami,naktóreniepotrafiłabyodpowiedzieć?
Kiedywytartapuchatymręcznikiemwróciładosypialni,uzyskała
odpowiedźnajednozjejpytań:wdomumieszkaliinniludzie.Jeden
stałwłaśnieprzedniąiuśmiechałsięmiło,błyskającrzędembiałych
zębów.
‒Cześć‒odezwałsięintruz,bardzoprzystojnyintruz,
nonszalanckowkładającręcedokieszenispranychdżinsów.Melisa
dostrzegła,żebyłbosy.
‒H…hej!‒wykrztusiła.
‒JestemSymon.Miętakazałamisiętobązająć.Wiesz,oprowadzić
itesprawy.‒Wzruszyłramionaminadalrozpromieniony.‒Jesteś
możegłodna?Niewiem,czychceszzjeśćzresztą,czynarazieraczej
wmniejszymgronie?
Melisawzruszyłaramionami.Byłaprzerażonaperspektywą
spotkaniainnychludzi,alewstydziłasiędotegoprzyznaćprzed
przystojnymSymonem.
‒Nodobra‒wydawałsięzaskoczony‒tochodź,zaprowadzęcię
dojadalni.
Melisazerknęłanaręcznik,którymbyłaowinięta.
‒Aniepowinnamsięubrać?
Symonwzruszyłramionami.
‒Tylkojeślitobietoprzeszkadza.Napewnoniebędzieszjedyna
wręczniku,niebójsię.
Dziewczyna,nieprzekonanatymisłowamiinieoficjalnymstrojem
swojegotowarzyszaubranegowyłączniewdżinsy,postanowiłasię