Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zamknęły,zwestchnieniemopadłanałóżko.Ułożyłasiępodkołdrą,
zwijającsięwkłębek.
***
Kiedysięobudziła,potrzebowałachwili,żebyprzypomniećsobie,
gdziejest.Nadalbyłazaniepokojonatym,żeniepamiętałakompletnie
niczego,aleczuła,żemożezaufaćMięcie.Tamtadziewczyna
wytwarzałatakirodzajatmosfery,wktórejtrudnobyłoobdarzyć
negatywnymiemocjami.Rozejrzałasięjeszczerazpopokoju
ipostanowiłasprawdzić,cojestzadrzwiami,któreznajdowałysię
naprzeciwkołóżka.Zatajemniczymprzejściemznalazłaniewielką
łazienkę,całąbiałązezłotymidodatkami.
„Dobrzeprzynajmniej,żeniejestemnagaaniranna”pomyślała
zulgą.Czułasiętylkotrochęsłabo,ałupaniepodczaszkąprzeszło
wmonotonnedrżenie.Ostrożniepodeszładodrugichdrzwi
znajdującychsięprzyścianieobokiwyjrzała.Jejoczomukazałsię
korytarzprowadzącywprawoilewo.Napodłodzeleżałpuszysty
czerwonychodnikprzykrywającydębowyparkietkolorubursztynu.
Podrugiejstroniekorytarzabyłabalustrada.Powoliprzeszłaprzez
prógsypialni,nasłuchując.Wbudynkusłychaćbyłoprzytłumiony
odległościąszelestrozmówprowadzonychpiętroniżej.Melisa
przysłuchiwałasięgłosomdochodzącymzdołu,aleniemogła
rozróżnićsłów.Podeszładobarierkiiwychyliłasię.Niestety,
zobaczyłajedynieszerokieschody.„Nocóż.Tozobaczmy,
comytumamy”pomyślała.
Postanowiłaostrożnierozejrzećsiępopokojachznajdującychsię
napiętrze.Polewejstroniekorytarzkończyłsięmasywnymi,
metalowymiwrotamizpokrętłem.Zupełniejakwbanku.Stanowiły
dziwnywidokwzestawieniuzeleganckimkorytarzem.Melisa
postanowiławięcudaćsiękorytarzemnaprawo.Zarazzadrzwiami
dopokoju,wktórymsięobudziła,naprzeciwkopierwszegostopnia
schodówzauważyłanastępnedrzwi.Pokój,któryukazałsięjejoczom
poichotworzeniu,wyglądałpodobniedotego,wktórymsięobudziła,
anałóżkuspałydwieosoby.Dorosłymężczyznaifiligranowa
dziewczynazwiniętawkłębekujegoboku.Obojebylibladzi