Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dozrozumienia,żedokościołachodzątylkolenie.
Agnes,wzdychając,zawiązałachustkę,dorękiwzięłamodlitewnik
iwyszłazdomu.
Drogadokościołabyładługa.Międzypolamiwiałwiatr.Byłolato,
aleAgnesskostniała.Czuławsobieniechęćcałegodomostwaichłód
Karla.Mimotouparciepatrzyłaprzedsiebie.Cieszyłasięnaten
kościół,nachwilkęspokoju,gdywczasiekazaniaproboszczabędzie
mogłapoukładaćsobiewszystkowgłowie.KościółwHacistał
nawzgórzu,byłogowidaćzdaleka.Agnespatrzyłananiego,dopiersi
przyciskałamodlitewnikidesperackopragnęłaszczęścia.Szczęściadla
siebie,Karlaiswoichdzieci.Pierwszyjejdzieńjakozamężnejkobiety.
Boże,pozwól,bychociażtopopołudniebyłodobre.
Czyjestemmężatką,skorownocydoniczegoniedoszło?
–przebiegłoAgnesprzezmyśl.Przecieżniktotymniewie.Tylkoona
sama.Alecojeśli…?Karelmiałjąparęrazyjeszczeprzedślubem.
Wstodole,namiedzy,wlesie.Małżeńskiełożemiałowszystko
uświęcić.Czyto,żedoniczegoniedoszło,wróżynieszczęście?Agnes
sięprzeżegnała.ByleKarelbyłzdolnyspłodzićdziecko.Wdomusię
zaniąnieujmie,tozrozumiałajużrano,ale…
Agnesdoszładokościoła.Usiadławjednejzławekiczuła
nasobiespojrzenia.PowinnatubyćzKarlem.Jakmógłpójśćdolasu
wniedzielę?Poczuła,żedooczunapływająjejłzy.Zaczęłasięmodlić
imodliłasięprzezcałąmszę.MożeBógniebędziesięgniewać,
żemyślitylkoosobieioKarlu.
DajBoże,żebysięwszystkopoukładało,dajBoże,żebyśmybyli
szczęśliwi,dajBóg,żebysięwszystkopoukładało…
Agneswyszłazkościołajakwtransie.Kurczowotrzymała
modlitewnikizdecydowanymkrokiemszładodomu.
–No,wkońcujesteś–przywitałajązwyrzutemteściowa.
–Nakryjdostołu,będzieobiad.
Agnesposłusznienakryładostołuizwołaławszystkichnaobiad.