Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
GriffinGonzalez.Pierwszak.Będziemychodzićnatesamezajęcia.
Zdecydowanienajlepszeimięwnaszejklasie.Czytanonstop,takjak
ja.Nalekcjachangielskiegodużoprzewracaoczamiiwzdycha,gdy
odzywająsięnieczytacze.Wysyławeterwibracje,jakbyodliczałdni
dorozpoczęciapisaniapracydoktorskiej.Bojęsięgoimyślę,
żetosnob,aledesperackochcę,żebymnielubił.
Cigościeniemająbladegopojęcia,żejedenznichbędziesię
zemnącałował,zanimskończysiętenrok.
Sobota,22sierpnia
Nabasenposzłamsama.Lubięrobićróżnerzeczywpojedynkę.
Łatwiejjestobserwowaćświat,gdyczłowiekniemusipodtrzymywać
rozmowy.
Wdrodzedosklepikupolodynapatykumusiałamprzejśćobok
sporejgrupystarszychchłopaków.Umilkli,gdyichmijałam,alenie
spojrzałamnanich,więcniejestempewna,czytobyłanaturalna
przerwawrozmowie,czymożektóryśzacząłsięnaprzykładklepać
pojajkach,patrzącwmojąstronę,aresztapękałapocichuześmiechu.
DostałammojelodyPopsicle,obróciłamsięizobaczyłamjednego
znich.Stałwkolejcezadwomatrzęsącymisiędzieciakami
wpasiastychręcznikach.Spojrzałnamnie,jananiegoipoczułam,
jakbycośzaskoczyło.
Adlamnieco?zapytał.
Ee?Och,nonic…sorry.Janie…
Luzikpowiedział.Żartuję.Zaczekaj,zjemyrazem.
Przyjrzałammusię,gdykupowałlodySpongeBob.Niesądzę,