Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
naturalnie,będącgłowąrodziny,poszedłemdodomu.
Przyszłoichwielu,całydombyłotoczony,wszyscy
uzbrojeniwkarabinymaszynoweirewolwery,jakgdyby
mieliaresztowaćbandytęGasparone.Zdążyli
przetrząsnąćjużcałydomwposzukiwaniubroni,której
tamniebyło.Pamiętam,żeomałocobymniedoniego
niewpuścili.Powiedziałemim:„Przepraszambardzo.
Przyszedłemtuzwłasnejwoli,amogłemuciec.Przecież
byłemwystarczającodalekooddomu,prawda?Pozwólcie
miprzynajmniejpożegnaćsięzrodziną”.Zgodzilisię,
żebympożegnałMarięiwtedydałemjejmójportfel,
wktórymniebyłonawetzłamanegogrosza.Potem
przekazaliśmysobieznakkrzyżaizostałem
wyprowadzony.
Pamiętam,żegdywróciłem,wdomubyliLovati
iMolinazewszystkimichłopcami,otoczeniprzez
faszystów.Bałemsię,żezabiorątakżeich.Byłtamteż
Fiorenzo,widziałemgo,naszczęściejegozostawili...
Zaznaczasię,żewmomencieprzyjazdufaszystów
wdomuniebyłoaniFiorenzo,anitrzechnajstarszych
synów.
Więcktotambył?
BylitamjedyniePieroiGiovanna.
Więc...Widoczniewtedy,wcałymtympomieszaniu
zmysłów,widziałemichwszystkich,jakgdyby
rzeczywiścietambyli.Lovatiegozabralirazemzemną,
ponieważ,jakmisięwydaje,miałprzysobiejakąś
karteczkęznumeremrejestracyjnymsamochodu,
októrymnieumiałpowiedziećnicprzekonującego.
NajpierwzawieźlinasdomałegoaresztuwBrivio,
owielkościdwaipółmetranadwa.Pokilkugodzinach
wzięlinasponownieizabralidoSanVittore,tu,
wMediolanie.