Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
hierarchiiwartości,doświadczaniegodnychzachowań
innych,zmagasięzpostępującąredukcjąwłasnychsił
izanikiemwoli,kilkakrotniezdajesięstaćnad
przepaścią.Jestjednakźródło,zktóregobezustannie
czerpie.SięgadocytatówzBiblii,któredlańjakkostur
wędrowca,dająmupewnośćwyższegosensuikażą
ciągleodnowaosiągaćdystanskoniecznydoprzeżycia
wgodności.Choćpozostajezanurzonywistnieniu,gdzie
dotykajągobezmierneludzkiecierpienia,zdrady
ipodłości,awkońcuiwłasnasłabość,toprzecież
poruszasięteżwinnymwymiarze,winnej,chroniącej
gorzeczywistości.Toonapozwalamudoświadczać
niepojętegochoćwjegoświadectwiewiarygodnego
metafizycznegoładu.Stądzresztąwypływateż
po​czu​ciewiel​kiejwar​to​ściży​cia.
Manuskrypt
DziennikazPrusWschodnich
powstałjuż
w1947roku,jednakjegopierwszewydanieksiążkowe
przypadłodopieronarok1960ipozostałoniemalbez
echa.Rokpóźniejtekstopublikowałamonachijska
oficynaBiederstein,bezwielkichnadzieinawydawniczy
sukces.Tymczasemprzezkilkamiesięcysprzedano
ponad100tysięcyegzemplarzy,a
Dzien​nik
przezwiele
tygodnizajmowałpierwszemiejscenaliściebestsellerów
tygodnika„DerSpiegel”.Autorpracowałwówczasjako
ordynatorszpitalawBadGodesbergupodBonn.Iniemal
niedziwifakt,żezrezygnowałzwydawniczychtantiem,
przeznaczającjenabudowęświątynidlapielgrzymów
wburgundzkimTaizé.Podobnieoczywistawydajesię
informacja,żewśródrozlicznychgości,dlaktórychdom
LehndorffawGodesbergustałzawszeotworem,
napotkaćmożnabyłoniemałointelektualistówiartystów
zPol​ski.
NastarymplanieKönigsberguz1931rokumożna
dokładnieprześledzićtropyLehndorffawmieście
widniejątuszpitale,doktórychpokoleitrafiał,ulice,
którymichodził,urzędypocztowe,wktórychw1945roku
urządzanopunktyopatrywaniarannych,zaznaczonyjest
nawetmostDrewnianynaPregole.Takieposzukiwanie
śladówprzypominaodkrywaniezaginionejAtlantydy