Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
INSTERBURG
Lato1944do12stycznia1945
Zanimprzezteziemieprzetoczyłasięwojenna
nawałnica,mojeojczystePrusyWschodnierazjeszcze
ukazałysięwcałymswymzagadkowymprzepychu.
Chłonącwszystkimizmysłamiteostatniemiesiące,
możnabyłoodnieśćwrażenie,żenigdydotądświatłonie
byłotutaksilne,niebotakwysokie,adaltakrozległa.
Zaśnieuchwytne,wyczuwanedrgnieniemduszy,piękno
krajobrazuobjawiałosięzwyrazistościąmożliwątylko
wgodziniepożegnań.
Zwiastunykatastrofydawałysięzauważyćjuż
wostatnichdniachczerwca1944–lekkie,ledwo
wyczuwalnetąpnięcia,jakbyechodalekiegotrzęsienia
ziemi,odktóregodrżałazalanasłońcemkraina.Potem
nagledrogizapełniłysięuchodźcamizLitwy,anaprzełaj
przezdojrzałedożniwpolaciągnęłobezpańskiebydło,
pchanetymsamym,nieprzezwyciężonymparciem
nazachód.
Trudnobyłojeszczepojąć,cowłaściwiesięstało,ale
niktnieśmiałotwarciewyrażaćswychskrytychobaw.
Jednakkiedyprzeszłolatoibocianyzaczęłysposobićsię
doodlotu,niemożnajużbyłoukrywaćprawdyotym,
conadchodzi.Wewszystkichwsiachwidziałosięludzi
wpatrzonychwniebo,naktórymkrążyłytewielkie,
znajomeptaki,jakbytymrazemmiałotobyćostatnie
pożegnanie.Ipatrzącnanie,chybakażdymusiał
pomyślećtosamo:„Notak,wyodlatujecie!Amy?
Cobędzieznami,znasząziemią?”.
Wkrótcepotemwzdłużbiegurzekzaczęłynadciągać
ogromnestadabydłaigromadziłysięwpłaskiejdolinie,
poprzecinanejwielomazakolamiPregoły.Przepędzone
zewschodnichczęściprowincjistałyteraztysiącami
narozległychłąkach,tworzącspektakularnewidowisko.
Naraziebyłotamdośćpaszy.Każdemujednak,kto