Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Jankazgrzytnęłazębami.Wolniutko,jakbyjejsięnie
spieszyło,jakbymiałaczasdokońcaświata,rozsupłała
węzełirozwinęłapłótno.
*
Bezsłowapopatrzyłynazwałytkaninyleżąceuichstóp,
potemposobieiponownienatkaninę.Babciaodezwała
siępierwsza.
Towyglądajaksukniaślubna.
Tojestsukniaślubna.Jankaprzyłożyłarękę
doczoła.Sądziłam,żewtejrodzinieniebyłomężatek.
Spojrzałanababciępytająco.
Namnieniepatrz,janiemiałammęża.Babcia
westchnęła,jakbyogarniętalekkimżalem.Cośtakiego
raczejnapewnobympamiętała.
RaczejnapewnopotwierdziłaJankaisię
uśmiechnęła.Jaktojestspytała,udając
zainteresowaniewłasnymipalcamitakniewiele
pamiętać.Ludzi,zdarzeniazprzeszłości...Bardzotomusi
babcięmęczyć,co?
Dlaczegozarazmęczyć?Maniaspojrzałananią
nieufnie.Niekażdymusilubićwspomnienia.Dla
niektórychtonawetlepiej,gdynicniepamiętają.
Aty,babciu?Czegotyniechceszpamiętać?
Boże.Dlaczegotodrąży?Jakaśczęśćjejpragnęła
zapomniećowszystkimosnach,warkoczu,sukni,
postaciwlustrze.Wolałabywrócićdoteraźniejszości,żyć
icieszyćsięnią.Aledrugaczęść,tabardziejdociekliwa,
odczuwałanieprzepartąpotrzebęodkryciapustychkart
whistoriirodzinyinapisaniaichnanowo.Jakbycoś
zmuszałodotego.
Jeślitwojewspomnienianieprzyjemnedodała