Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Onaumyślniewrzeszczałaoświadczyła,krzywiącsięAbbot.
Acotobyłzawrzask!Gdybycośbardzobolało,można
bytojeszczedarować,aleonatylkochciałaściągnąćnaswszystkich
tutaj;jużjaznamjejmiłesztuczki!
Cosiętutajdzieje?zapytałinnygłosrozkazująco;topaniReed
nadeszłakorytarzemwrozwianymczepeczku,groźnieszumiąc
jedwabiami.Abbot,Bessie,zdajesię,żewydałamrozkaz,abyJane
pozostaławczerwonympokoju,dopókijasamadoniejnieprzyjdę.
PanienkaJanekrzyczałatakgłośno,proszępanitłumaczyłasię
Bessie.
Puśćbrzmiałaodpowiedź.PuśćrękęBessie,dziecko;nie
udacisięwydostaćstądtymsposobem,bądźpewna.Nieznoszę
chytrości,zwłaszczaudzieci.Mamobowiązekpokazaćci,
żepodstępnesztuczkinanicsięniezdadzą;zostaniesztujeszcze
ogodzinędłużej,awypuszczęciętylkowtedy,kiedybędzieszuległa
icicha.
Owujenko,miejlitość!Przebaczmi!Niemogętegoznieść!
Ukarzmnieinnymsposobem!Tozabijemnie,jeżeli…
Cichobądź!Cozawstrętnagwałtowność!
Wujenkazapewnetakczuła;byłamwjejoczachprzedwcześnie
dojrzałąkomediantką;szczerzewidziaławemniemieszaninę
złośliwychnamiętności,niskiegocharakteruiniebezpiecznejobłudy.
BessieiAbbotodeszły,apaniReed,zniecierpliwionamoim
nowymgwałtownymwybuchembóluirozpaczliwegoszlochania,
wtrąciłamniezpowrotemdopokojuizamknęładrzwinakluczbez
dalszegogadania.Słyszałam,jakodchodzi.Wkrótcepojejodejściu
przypuszczammusiałamdostaćjakiegośataku.
Straciłamprzytomność.