Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
cierpliwiewsiodle,dziadekrozpoczniezajęcia.Dziadek
lubił,kiedypomagałammuzpoczątkującymi,izawsze
kazałmijechaćnaprzedzie.Poleceniadziadkadocierały
domniejakbyprzezmgłę,bomyślamiznówbyłamprzy
Timie.Kłus,anglezowanie,pookręgu.Piętywdół,
ściągnąćwodze,prostowsiodle,niepatrzećwdół,nie
tanoga!
Zpoczątkuwszystkoszłojakpomaśle,alewktórymś
momencieSzafirpostanowiłtrochęrozbawić
towarzystwo.Wyłamałsięzszykuizatańczył,wprawiając
małąamazonkęwprzerażenie.Dziewczynkamiała
najwyżejdziesięćlatizbytmałodoświadczenia,żeby
opanowaćdużegokonia,tymbardziejżeztrudemsięgała
nogamidopodciągniętychnaostatniądziurkęstrzemion.
Pominiedziadkawidziałam,żemiałochotęzacząć
krzyczeć,leczzewzględunaobecnośćdzieci
izatroskanychmatekzachowałspokój.Szafirszalałjak
końnarodeo.Przestraszonadziewczynkazłapałamocniej
wodze,leczkiedykońgwałtowniepodskoczyłikopnął
tylnyminogami,wypadłazsiodła,zakreśliławpowietrzu
łukizgłuchymłupnięciemwylądowaławpiasku.
Auć!stęknąłdziadek.Stęp!
Zrobiłampółparadęiprzeszłamwstępa,azamną
pozostałeuczennice.Dziewczynka,którąSzafirwyrzucił
zsiodła,leżałanaplecachbezruchu.Jejmatkazaczęła
krzyczećiwpanicepodbiegładowejścianamaneż.
Nicsięniestało!zawołałdziadekipomógłwstać
małejkursantce.Totylkotakamizelkaochronna.Jest
ciężkajakśredniowiecznazbroja!
Bezniejniepozwolęjejjeździć!Mogłaprzecież